Wojewoda przemawiając do stoczniowców zapewnił ich, że petycję "niezwłocznie" przekaże do Kancelarii Premiera. Próbował też przekonywać, że "ten rząd wykazuje olbrzymią determinację...", ale dalszą część jego wypowiedzi zagłuszyli stoczniowcy gwizdami i dźwiękiem trąbek.
Marsz ok. 2 tys. stoczniowców wyruszył w południe spod bramy głównej Stoczni Szczecińskiej Nowa. Pracownicy stoczni pikietują w obronie miejsc pracy i zagrożonego upadkiem zakładu.
Stoczniowcy mają trąbki, rytmicznie uderzają w metalowe puszki. Niosą transparenty z napisami: "W obronie naszej stoczni", "Chcemy pracować nie głodować", "Nie rzucim stoczni", "Sprawa stoczni gra PO-zorów".
W petycji domagają się m.in. natychmiastowego spotkania z ministrem skarbu państwa i premierem. O wsparcie chcą także prosić prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W środę unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes "wyraziła poważne wątpliwości" wobec przesłanych przez polski rząd programów restrukturyzacji polskich stoczni. Do dziś rząd musi przesłać KE poprawki do planów restrukturyzacji dla stoczni Gdynia i Szczecin.
nd, pap