Na dworcu PKP odprawiona została msza św.; związkowcy z "Solidarności", kolejarze, parlamentarzyści i przedstawiciele władz złożyli kwiaty pod pomnikiem Doli Kolejarskiej.
W lipcu 1980 r. Lubelszczyznę ogarnęła fala strajków. Poprzedziły one sierpniowy wybuch protestów na Wybrzeżu i powstanie "Solidarności". Obok innych przedsiębiorstw regionu, jako jeden z pierwszych stanął cały lubelski węzeł PKP.
Przewodniczący Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ "Solidarność" w Lublinie, Marian Król, przypomniał, że w 1980 r. robotnicy walczyli o prawo do godnego życia, a i dziś jest to cel związkowców.
"Jak podają dane Unii Europejskiej, 29 proc. dzieci jest głodnych albo niedożywionych, a 14 proc. pracujących ludzi żyje w ubóstwie. U nas nie tylko brak pracy jest problemem, ale i praca nie gwarantuje godnego życia, i o te podstawowe wartości nadal musimy jeszcze upominać się" - powiedział Król dziennikarzom.
Doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jan Olszewski, odczytał list, w którym prezydent podziękował uczestnikom Lubelskiego Lipca za odwagę wykazaną podczas strajków.
"Niezwykle istotne było przezwyciężenie strachu, przełamanie barier, jakie stworzyła w świadomości Polaków brutalna rozprawa władz z robotniczymi wystąpieniami w 1956 r., 1970 r. i 1976 r. Choć droga do niezależnych związków zawodowych dopiero się zaczynała, to w odwadze, ale i w rozsądku robotników Lubelszczyzny widać już było ducha tej solidarności, która miała wyłonić się z Porozumień Sierpniowych" - napisał prezydent Kaczyński.
W kościołach na Lubelszczyźnie czytano w niedzielę list metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego skierowany do wiernych z okazji rocznicy Lubelskiego Lipca. Abp Życiński wezwał w nim do wierności ideałom "Solidarności" zrodzonym w 1980 r. "Niechaj te wartości odgrywają decydująca rolę w naszym poczuciu odpowiedzialności za solidarną kontynuację przemian, które zapoczątkował polski Sierpień" - napisał.
Arcybiskup zauważył, że wielu ludzi czuje się dziś zmęczonych klimatem partyjnych konfliktów, w których nie liczą się jednostki. "Nie zrażajmy się obecnymi przeciwnościami. Pamiętajmy, że potrzeba nam obecnie wielkiej solidarności ducha, której wzorców dostarcza zarówno Ewangelia Chrystusa, jak i nauczanie Jana Pawła II. Niechaj wiatr znad morza zjednoczy się znowu z wichrem Ducha Świętego, byśmy odzyskaną wolność angażowali w budowę lepszego świata na miarę naszych marzeń" - wezwał metropolita lubelski.
Protest na Lubelszczyźnie w 1980 r. rozpoczął się 8 lipca w zakładach PZL Świdnik i wkrótce ogarnął cały region. Do 25 lipca strajki objęły 150 zakładów pracy i ponad 50 tys. osób. Stanął m.in. cały lubelski węzeł kolejowy, zatrudniający blisko 2,5 tys. osób.
Robotnicy powoływali komitety strajkowe. Żądali podwyżek płac, poprawy warunków pracy, lepszego zaopatrzenia, ale także m.in. pociągnięcia do odpowiedzialności winnych marnotrawstwa i nadużyć, ograniczenia biurokracji, nowych wyborów do władz związków zawodowych, wolnej prasy.
Po raz pierwszy w PRL protestujący robotnicy pozostali w swoich przedsiębiorstwach, negocjowali z władzami i podpisywali porozumienia. Wkrótce po wygaśnięciu protestów na Lubelszczyźnie wybuchły strajki na Wybrzeżu, gdzie korzystano z lubelskich doświadczeń.
pap, keb