Sondaż OBOP zrealizowano po szerokiej, medialnej dyskusji wokół książki Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza "SB a Lech Wałęsa". Wykroczyła ona poza sprawę określoną w tytule, objęła poglądy na temat najnowszej historii Polski, rozliczeń z komunizmem, Okrągłego Stołu i III RP.
Pierwsze pytanie dotyczyło poziomu zainteresowania dyskusją wokół książki. 44 proc. badanych zadeklarowało zainteresowanie dyskusją, reszta (56 proc.) przyznało, że nie interesuje się tą sprawą. Tylko jedna czwarta badanych (24 proc.) jest zdania, że będąca przedmiotem książki sprawa kontaktów Lecha Wałęsy ze służbą bezpieczeństwa jest warta takiej dyskusji, natomiast zdaniem dwóch trzecich ankietowanych (66 proc.) nie warto się aż tak bardzo tym zajmować. 10 procent badanych wybrało w tym punkcie ankiety odpowiedź "trudno powiedzieć".
Badanie wykazało, że zainteresowanie dyskusją wokół książki "SB a Lech Wałęsa" wyraźnie zależy od wieku ankietowanych. Granica przebiega między ludźmi w wieku do 40 lat i powyżej czterdziestki. W podgrupach młodszych tylko wśród 20-29-latków zainteresowanie sięgnęło 36 proc., natomiast w podgrupach powyżej 40 roku życia zainteresowanie zawsze deklarowało więcej niż 50 proc. badanych.
Znaczenie miały też preferencje wyborcze badanych. Zainteresowanie sprawą "SB a Lech Wałęsa" wyraziło 52 proc. badanych z potencjalnego elektoratu PO i aż 69 proc. z tych, którzy popierają Prawo i Sprawiedliwość. Jeszcze większe znaczenie miały poglądy polityczne przy odpowiedziach na pytanie, czy sprawa warta była takiej dyskusji. Tylko 25 proc. zwolenników PO uznało temat za wart tak obszernych rozważań, 71 proc. z nich uznało, że dyskusję można było sobie darować, reszta - 4 proc. - wybrała odpowiedź "trudno powiedzieć". Tymczasem 58 proc. badanych zwolenników PiS uważa, że warto było o sprawie dyskutować, 34 proc. z nich uznaje natomiast, że nie warto było, a 8 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Badanych zapytano też, ku czyim racjom skłaniają się - oskarżających czy broniących Wałęsy przed zarzutami współpracy z SB. Pytanie sformułowano następująco: "Czy w Pana odczuciu więcej racji mają ci, którzy Wałęsę oskarżają o kontakty ze służbą bezpieczeństwa, czy ci, którzy go bronią?". 42 proc. badanych nie ma sprecyzowanego zdania na ten temat: 22 proc. wybrało opcję "trudno powiedzieć", 20 proc. wskazało odpowiedź "jedni i drudzy tyle samo". Wśród 58 proc. badanych, którzy zdecydowali się na zajęcie jakiegoś stanowiska, o wiele więcej (41 proc.) uznaje racje tych, którzy bronią Wałęsy. Tylko 17 proc. ankietowanych przyznało rację oskarżycielom byłego prezydenta.
Z badania wynika, że opowiedzenie się po którejś ze stron wyraźnie skorelowane było z sympatiami politycznymi. Wśród zwolenników PO rację oskarżającym przyznało tylko 12 proc. badanych, większość z nich (61 proc.) skłaniała się do przyznania racji obrońcom Wałęsy (pozostałe 27 proc. nie miało na ten temat wyrobionego zdania). Wśród sympatyków PiS jest odwrotnie - przeważa zrozumienie dla racji oskarżających Wałęsę - 38 proc. wobec 21 proc. Aż 41 proc. badanych zwolenników PiS deklarowało jednak brak opinii na ten temat.
71 proc. ankietowanych uznało, że celem dyskusji o książce Gontarczyka i Cenckiewicza, jest doraźna walka polityczna, tylko 14 proc. badanych dostrzegło w niej dążenie do ujawnienia prawdy historycznej. 15 proc. badanych przy tym pytaniu wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć".
Sondaż zrealizowano w dniach 3-7 lipca na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1005 osób powyżej 15 roku życia.
pap, keb