Sesja sopockiej Rady Miasta została zwołana na wniosek PiS. Radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli omówić na niej sprawę prezydenta Karnowskiego, któremu trójmiejski biznesmen zarzucił, że złożył mu propozycję korupcyjną.
[[mm_1]]
[[mm_2]],Na trzy godziny przed sesją PiS zapowiedziało, że oprócz radnych tej partii wezmą w niej udział posłowie Prawa i Sprawiedliwości, w tym Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i posłanka do Parlamentu Europejskiego Hanna Fołtyn-Kubicka. Do Sopotu przyjechał także poseł Arkadiusz Mularczyk. Na posiedzeniu zjawili się posłowie PO, w tym Jarosław Wałęsa i Arkadiusz Rybicki.
Na posiedzeniu Rady, w której większość stanowią członkowie PO lub popierającego prezydenta Karnowskiego komitetu Samorządność Sopot, rajcy stawili się niemal w komplecie. Sala była też wypełniona po brzegi publicznością, która składała ze zwolenników i przeciwników urzędującego prezydenta Sopotu.
[[mm_3]]
[[mm_4]]Sesja, w której punkt dotyczący Karnowskiego znalazł się na końcu obrad, po rozpatrzeniu kilku bieżących miejskich spraw, rozpoczęła się wśród gwizdów i okrzyków publiczności. Część sali skandowała "Jacek, Jacek" na wejście posła Kurskiego, druga - to samo - na wejście prezydenta Karnowskiego.
Po wejściu na salę obrad, Kurski powiedział dziennikarzom, że jest zdziwiony, iż nie przygotowano krzeseł dla gości. Potem już po rozpoczęciu sesji poprosił o umożliwienie mu zabrania głosu. Powołał się na ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która - jak podkreślił - zobowiązuje samorządy, do udzielania głosu posłom na sesjach rad samorządu.
Przewodniczący Rady Miasta Wieczesław Augustyniak odmówił udzielenia głosu Kurskiemu. Stwierdził, że zgodnie z regulaminem Rady, zrobi to w momencie, gdy zostaną omówią inne sprawy przewidziane w porządku obrad i przejdą do kwestii prezydenta Karnowskiego.
Po krótkiej dyskusji między Augustyniakiem a Kurskim, której towarzyszyły okrzyki zwolenników PiS "Augustyniak- marionetka", posłowie PiS opuścili salę i zwołali przed wejściem do magistratu konferencję prasową.
Konferencję przerwały okrzyki "złodzieje, złodzieje". Jarosław Wałęsa próbując przekrzyczeć tłum zapraszał posłów PiS do powrotu na salę. Część tłumu zaczęła skandować: "Wracaj tchórzu!".
"Ja też się zapisałem w kolejce do głosu i poczekam, aż Rada przejdzie do tego punktu obrad i zajmie się sprawą prezydenta Karnowskiego. Dlaczego pan Kurski nie może też na to zaczekać?" - powiedział dziennikarzom Wałęsa.
Kurski nazwał mianem "skandalu" fakt, że Augustyniak uniemożliwił zabranie głosu posłom PiS.
"To jest skandal i będziemy się domagać wyciągnięcia konsekwencji od pana Wiaczesława Augustyniaka. Chciałem powiedzieć - Mołotowa. Ale nawet (Wiaczesław) Mołotow tak się nie zachowywał, jak się zachowuje pan Augustyniak, który uniemożliwił nam wystąpienie na tej sesji" - podkreślił Kurski.
"Rada Miasta udaje, że nic się nie stało i obraduje o stu różnych rzeczach, tylko o jednej nie obraduje - o korupcji związanej z miastem Sopot i zarzutach wobec Jacka Karnowskiego" - dodał poseł PiS.
Jak podkreślił, korupcja w Polsce jest plagą tak straszną, że trzeba mobilizacji wszystkich sił, aby tę plagę wykorzenić.
"Chcemy przypomnieć Jackowi Karnowskiemu i sopockiej PO, co na ten temat powiedział premier Donald Tusk, szef PO: +Jeżeli zostaną przedstawione zarzuty prokuratorskie panu Karnowskiemu, pan Karnowski powinien opróżnić fotel prezydenta miasta Sopotu, podać się do dymisji+" - mówił Kurski.
"To co powiedział Donald Tusk jest oczywiste dla wszystkich w Polsce i jest jasne dla posłów oraz działaczy PiS. Dziwimy się, że słów własnego przewodniczącego i własnego premiera, nie chce przyjąć sopocka PO" - dodał.
"Uważamy to za skandal. Naszą intencją i wnioskiem jaki chcieli złożyć radni PiS było zobowiązanie Jacka Karnowskiego, aby w przypadku, postawienia mu zarzutów natychmiast podał się do dymisji i aby były tu nowe wybory" - zaznaczył Kurski.
Jak dodał, cieszy się, że tak dużo mieszkańców Sopotu jest z nami, "że pęka zmowa milczenia wokół korupcji w Sopocie". "Pęka i opada kurtyna półmroku niedomówień i tajemniczości, która spowijała do tej pory afery w Sopocie i na Pomorzu. Prawda powoli wychodzi na jaw" - oświadczył poseł PiS.
Zbigniew Ziobro poinformował, że przyjechał do Sopotu w ramach wsparcia dla ludzi walczących z korupcją. "Prawda w oczy kole, ale im bardziej chce się prawdę ukryć, tym bardziej będzie ona wypływała na wierzch. Wierzymy w to że prawdy nie da się już ukryć" - powiedział poseł zapowiadając, że PiS będzie przyglądać się śledztwu w sprawie korupcji w Sopocie
Gdy radni omówili bieżące miejskie sprawy, w obecności posłów PO i PiS, którzy wrócili na posiedzenie, Jacek Karnowski wygłosił oświadczenie, w którym poinformował o tym, że wraca z urlopu, na którym przebywał przez kilkanaście dni. Dodał, że "swoje sprawy" będzie chciał najpierw przedstawić w prokuraturze, dopiero potem odpowie na pytania radnych.
"Nie schowam się za żaden immunitet, jak pan minister Zbigniew Ziobro, nie będę szukał żadnych zasłon i w każdej chwili będę - po złożeniu tych wyjaśnień (w prokuraturze) - do państwa dyspozycji" - oświadczył Karnowski.
Podkreślił, że czeka także na interpelacje ze strony radnych. "Na te interpelacje, zgodnie z terminem ustawowym, chętnie państwu wszystkim, odpowiem" - zaznaczył Karnowski.
Po wygłoszeniu oświadczenia prezydent opuścił salę obrad i spotkał się z dziennikarzami. Jeszcze raz zapewnił o swojej niewinności; nie chciał jednak rozmawiać na temat szczegółów domniemanej propozycji korupcyjnej, którą miał złożyć.
W pierwszych dniach lipca trójmiejski biznesmen i członek PO, Sławomir Julke, zawiadomił prokuraturę o tym, że w marcu br. prezydent Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań. Zdaniem przedsiębiorcy miała to być cena za pomoc prezydenta w podjęciu przychylnej dla biznesmena decyzji o dobudowaniu piętra na jednej z sopockich kamienic.
Sprawą domniemanej korupcji zajęło się gdańskie biuro do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Julke przekazał prokuraturze nagranie z rozmowy, jaką odbył z Karnowskim w marcu. Biznesmen był już wielokrotnie przesłuchiwany, odmawia jednak ujawnienia szczegółów przesłuchań.
Zarząd PO wykluczył Julke z partii. Karnowski nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że rozbudowa kamienicy miała być wspólną inwestycją: jego i zaprzyjaźnionego z nim wówczas Sławomira Julke. Prezydent Sopotu zrezygnował z członkostwa w PO i przebywa na urlopie. Dotąd nie był jeszcze przesłuchiwany.ab, pap, keb