Samolot wylądował w Warszawie po tym, gdy jeden z pilotów zauważył dym w kabinie. Specjaliści stwierdzili, że przyczyną było zwarcie i przegrzana izolacja.
Jak poinformował rzecznik prasowy 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego kpt. Waldemar Krzyżanowski, samolot, który powrócił z Warszawy zostanie poddany standardowemu przeglądowi i będzie dalej normalnie eksploatowany.
W poniedziałek przed południem, w trakcie wykonywania zadania pilot w drugiej kabinie stwierdził, że przez moment wydobywał się dym. Samolot wylądował na Okęciu, po południu technicy ustalili przyczynę usterki i usunęli ją.
Przyczyną awarii było zwarcie w instalacji elektrycznej w związku z poluzowaniem się nakrętki przełącznika w kabinie i w konsekwencji przegrzanie izolacji jednego z przewodów.
"Po tym zdarzeniu wszystkie dwumiejscowe samoloty F-16 czeka dodatkowa kontrola pod kątem ewentualnego wystąpienia podobnej usterki" - poinformował rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski.
W marcu na Okęciu awaryjnie lądował inny F-16, gdy pilot stwierdził nierówną pracę silnika, przyczyną była usterka oprogramowania sterującego silnikiem. Dym w kabinie był także przyczyną lądowania dwumiejscowego F-16 we wrześniu ubiegłego roku.
W ubiegłym roku odnotowano ponad tysiąc niesprawności i usterek w samolotach F-16, które jednak, według statystyk, nie są najbardziej usterkowym samolotem polskiego wojska. Na kilkaset nieprawidłowości tylko w kilku przypadkach załoga przerywała lot.
Polska kupiła 48 amerykańskich wielozadaniowych samolotów bojowych F-16 w wersjach jedno- i dwumiejscowej. Dotychczas Stany Zjednoczone dostarczyły 41 samolotów.
Obecnie wszystkie stacjonują w Poznaniu-Krzesinach; 32 należą do dwóch tamtejszych eskadr, pozostałe będą na wyposażeniu eskadry, która będzie stacjonować w Łasku.
ab, pap