"We wniosku podkreślamy, że nie ma wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu, jak i obawy matactwa" - powiedział mec. Stanisław Rymar. Do wniosku dołączono poręczenia osobiste, m.in. od redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza, że S., przebywając na wolności, nie będzie w żaden sposób utrudniał postępowania.
Wniosek obrony wpłynął i będzie rozpatrzony - powiedział prok. Szymon Liszewski z prowadzącego śledztwo warszawskiego wydziału Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej. Pytany, kiedy można się spodziewać decyzji, prokurator odparł, że w "stosownym terminie".
W oddzielnym piśmie do prokuratury obrona zwraca uwagę na błąd prawny w postanowieniu sądu o areszcie dla S. - brak oznaczonego terminu aresztowania: daty początkowej i końcowej. "Skoro postanowienie zawiera błąd prawny, według nas pozbawienie wolności S. na tej podstawie byłoby nielegalne" - dodał Rymar.
"To tylko opinia obrony" - mówi Liszewski. Dodał, że z punktu widzenia prokuratury, w postanowieniu sądu jest "najistotniejszy element", czyli oznaczenie czasu aresztu na trzy miesiące. "Dziwię się interpretacjom obrony, bo jest oczywiste, że początkową datą może być tylko dzień zatrzymania, a sąd nie może przecież wiedzieć, którego dnia dana osoba zostanie zatrzymana" - powiedział Liszewski. "Przecież np. listy gończe też nie precyzują dokładnej daty zatrzymania" - dodał.
W czwartek prokuratura ogłosiła, że z wykonaniem decyzji sądu o areszcie dla S. czeka na opinie lekarzy, pod których opieką pozostaje on w szpitalu po próbie samobójczej. Liszewski powiedział w piątek, że nie wie o tym, by taka opinia wpłynęła. W czwartek mówił, że "z naszej strony nie ma żadnych nacisków na lekarzy".
"Biorąc pod uwagę zapowiedź obrońców Wojciecha S., dotyczącą złożenia wniosku o uchylenie tymczasowego aresztowania, oraz jego pobyt w szpitalu po próbie popełnienia samobójstwa, prokurator prowadzący postępowanie, po analizie wniosku obrońców i informacji o stanie zdrowia, w najbliższych dniach podejmie decyzję co do konieczności stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania" - podała w czwartek Prokuratura Krajowa.
Zgodnie z prawem można odstąpić od wykonania prawomocnej decyzji o aresztowaniu danej osoby, jeśli m.in. niosłoby to poważne niebezpieczeństwo dla jej życia lub zdrowia.
S. podciął sobie żyły w środę w warszawskim kościele. Jest w szpitalu pod opieką psychiatry i psychologa. We wtorek warszawski sąd wydał decyzję o aresztowaniu go, co uzasadniono dużym prawdopodobieństwem popełnienia zarzucanego S. czynu, obawą matactwa i grożącą mu wysoką karą - za płatną protekcję grozi do 8 lat więzienia.
Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury, Aleksander L. (oficer służb specjalnych wojska PRL) i Wojciech S. mieli od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Żaden nie przyznaje się do zarzutu.ab, pap