"To była niezwykle bohatersko stoczona bitwa. Niezwykle zaciekła i prowadzona na początku przez właściwie nieuzbrojoną armię" - podkreślił Lech Kaczyński w wywiadzie dla TVP Info.
W ocenie prezydenta, gdyby nie Powstanie Warszawskie, to armia sowiecka wkroczyłaby do Warszawy, nastąpiłaby wielka pacyfikacja, a "wielu ludzi znalazłoby się na Syberii".
Lech Kaczyński zaznaczył także, że dzięki heroicznej walce w 1944 roku pozycja Polski stała się inna, gdyż to powstanie "trochę zatarło" szybką jednak kapitulację we wrześniu 1939.
Prezydent dodał, że powstanie było walką o niepodległość w tym sensie, iż "łudzono się", że wyzwolenie Warszawy "własnymi rękami nie pozwoli Rosjanom na opanowanie Polski". "Ten plan się nie powiódł" - przyznał Lech Kaczyński.
Zdaniem prezydenta jeżeli powstanie zakończyłoby się inaczej, to Polska byłaby teraz na takim poziomie rozwoju, jak na przykład Hiszpania. "Nie mielibyśmy dwóch prawie straconych pokoleń. Wtedy miliony ludzi żyłoby szczęśliwie, już nie mówię o tym, że za zasługi (powstańców) byłaby nagroda, a nie kara" - oświadczył Lech Kaczyński.
Prezydent powiedział także, że chciałby przeczytać książkę o Powstaniu Warszawskim polskiego autora, która pokazywałaby codzienne życie walczącego miasta. Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że wokół celowości wybuchu Powstania toczy się ciągle spór, ale on jest zwolennikiem tej strony, która uważa, że ta decyzja, choć tragiczna, była konieczna.
Lech Kaczyński podkreślił, że w okresie socjalizmu pamięć o losach bohaterskiej Warszawy zachowała się przede wszystkim dzięki wspomnieniom kultywowanym w rodzinach. Wspominał, że co roku 1 sierpnia razem z rodzicami i bratem, a także dalszą rodziną, odwiedzali warszawskie Powązki Wojskowe.
"W życiu czasami trzeba walczyć..." - mówił prezydent.
ab, pap