Do projektu ustawy o pracy operacyjnej policji i służb dotarł środowy "Dziennik". Zgodnie z projektem, policjanci udający mafiosów będą mogli: zażywać narkotyki, jeździć po pijanemu, a nawet brać udział w porwaniach i pobiciach. Nie będzie im wolno zabić człowieka lub ciężko go ranić. Gazeta pisze, że rząd forsuje ustawę, która da policji prawo "bycia poza prawem".
Wassermann nazywa projekt "ryzykownym pomysłem na rozwiązanie wrażliwych działań służb, które wszystkie państwa starają się utajniać".
"Jawne regulacje mogą zagrażać nie tylko życiu funkcjonariuszy, ale niweczyć skutki ich działań. Trzeba rozwiązać prawne problemy tzw. funkcjonariuszy pod przykryciem, bo oni ryzykują życiem w interesie państwa i obywateli" - pisze Wassermann.
Ocenia jednocześnie, że funkcjonariusze ci muszą wiedzieć, jakie są prawne gwarancję tego ryzyka i za co mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej przy realizowaniu operacji specjalnych, ale - zaznacza - szczegóły tych rozwiązań nie mogą być jawne, bo wówczas będą wykorzystywane przez środowiska przestępcze albo wywiady obcych państw.
"Jest to szczególnie ryzykowny pomysł w stosunku do działań oficerów wywiadu. Nigdy nie byłem zwolennikiem tej ustawy, a jako minister koordynator służb specjalnych zmierzałem do bezpiecznych regulacji prawnych w Kodeksie postępowania karnego i ustawach o służbach specjalnych" - podkreśla Wassermann.
Poseł PiS zarzucił Platformie Obywatelskiej, że "po raz kolejny pokazuje, iż w sferze bezpieczeństwa jest bezradna", a jej propozycje świadczą "nie tylko o braku profesjonalizmu, ale również stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa".
nd, pap