SDPL jest przeciwna instalacji w Polsce elementów tarczy. Jak powiedział we wtorek na konferencji prasowej we Wrocławiu wiceprzewodniczący Zarządu Krajowego SDPL Michał Syska, instalacja oznaczać będzie m.in. ściąganie zagrożenia na Polskę, osłabienie jej pozycji w UE i "radykalne ograniczenie suwerenności".
"Polska uzależni się od polityki USA. (...) Ponadto instalacja zdestabilizuje stosunki międzynarodowe, bo jest umową unilateralną a nie wielostronnym porozumieniem. (...) Będzie to też powrót do wyścigu zbrojeń" - mówił Syska.
Dlatego SDPL domaga się m.in. upublicznienia tekstu umowy w sprawie tarczy jeszcze przed jej podpisaniem. Członkowie SDPL zapowiedzieli, że jej parlamentarzyści będą domagać się, by Sejm ratyfikował polsko-amerykańską umowę większością 2/3 głosów - powiedział p.o. przewodniczącego SDPL Bartosz Dominiak.
Członkowie SDPL chcą też referendum ws. instalacji tarczy. "Prezydent i premier bawią się jak w piaskownicy i nie rozmawiają o meritum. (...) Debatują w jakim miejscu podpisać, czy w jednym pałacyku, czy w drugim" - mówił Dominiak. Dlatego referendum ma wiązać się "z tym, co dotychczas zostało w najwyższym stopniu zaniedbane, tzn. z debatą publiczną".
SDPL zamierza budować koalicję organizacji politycznych, społecznych, pozarządowych i autorytetów, która będzie zabiegać o debatę publiczną i referendum. Członkowie SDPL zapowiedzieli też, że jeśli parlament nie zdecyduje o referendum, to być może będą zbierać podpisy pod obywatelskim projektem zwołania go.
pap, em