Tusk dodał, że z goszczącą w Polsce Rice będzie rozmawiał o Gruzji "z całą pewnością". Amerykańska sekretarz przyleciała do Polski we wtorek wieczorem. W środę, wraz z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, podpisze umowę w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.
Tusk podkreślił, że "liczył i wie, że się nie przeliczył" na długie rozmowy Radka Sikorskiego z Condoleezzą Rice w Brukseli i wcześniej.
Premier dodał, że rząd od pierwszych godzin konfliktu gruzińskiego stara się być w stałym kontakcie z przywódcami europejskimi i światowymi.
"Mamy pewność i zdarzenia potwierdziły, że mamy rację, że Polska powinna być niezwykle aktywna po to, by budować jednolity i możliwie solidarny front międzynarodowy wobec tych zdarzeń w Gruzji".
Tusk dodał, że "właściwie nie ma dnia", by on sam bądź Sikorski nie rozmawiali o "kwestii wspólnej polityki na przykład UE czy NATO wobec Gruzji". Premier podkreślił, że w poniedziałek rozmawiał z premierem Kanady Stephenem Harperem "w związku z jesiennym spotkaniem prezydencji francuskiej, Stanów Zjednoczonych i Kanady".
"Muszę powiedzieć, że nasze poglądy były zbieżne, jeśli nie identyczne jeśli chodzi o współpracę i stanowisko całej wspólnoty zachodniej wobec Rosji i wobec zdarzeń w Gruzji" - powiedział Tusk.
Podkreślił, że nie ma żadnych złudzeń, że "nasz głos będzie odgrywał rolę i będzie pozytywnie wpływał na zdarzenia w rejonie kaukaskim wtedy, kiedy będzie głosem współbrzmiącym z innymi, kluczowymi dla tej sprawy państwami takimi jak Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy czy inne państwa UE".
pap, keb