Tarcza ma chronić terytorium USA, ich wojska oraz terytoria sojuszników z NATO przed atakiem rakietowym. W Polsce ma powstać baza 10 rakiet przechwytujących pociski dalekiego zasięgu wystrzelone w Azji. W Czechach zainstalowany będzie radar.
Premier o wzmocnieniu bezpieczeństwa
[[mm_2]]Podczas negocjacji w sprawie tarczy przyjęliśmy jako główne zadanie uzyskać w finale wzrost bezpieczeństwa Polski i USA - mówił po podpisania polsko-amerykańskiej umowy o instalacji w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej premier Donald Tusk.
Premier dodał, że jego rząd koncentrował się w tych negocjacjach "na osiągnięciu tego, co stanowić będzie o bezpieczeństwie naszej ojczyzny i wszystkich Polaków".
Tusk odczytał kilka zapisów deklaracji towarzyszącej umowie o tarczy. Zaznaczył, że Stany Zjednoczone zobowiązały się do zapewnienia bezpieczeństwa Polski i wszelkich obiektów amerykańskich rozmieszczonych na naszym terytorium. "Polska i Stany Zjednoczone będą działać wspólnie przeciwko pojawiającym się militarnym i pozamilitarnym zagrożeniom wywołanym przez strony trzecie, by dążyć do minimalizowania ich skutków" - podkreślił premier.
Dodał, że wzmocniona współpraca strategiczna Polska-USA wzmocni bezpieczeństwo obu krajów.
Współpraca w sferze obrony przeciwrakietowej - kontynuował szef rządu - wzmacnia partnerstwo strategiczne między Polską i USA. "Oba państwa są przekonane, iż ta współpraca przyniesie długotrwałe wzajemne korzyści w ich relacjach dotyczących bezpieczeństwa" - powiedział Tusk.
Prezydent: mamy dobrą umowę
[[mm_1]]Bardzo się cieszę, że niezależnie od wahań, jakie się zdarzały, mamy dobrą umowę - powiedział prezydent Lech Kaczyński, przemawiając po podpisaniu polsko-amerykańskiej umowy o rozmieszczeniu w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej.
Podkreślił, że umowa z Amerykanami w sprawie tarczy jest realizacją jednego ze strategicznych celów jego prezydentury. Zaznaczył też, że umowa jest zasługą "dwóch rządów i jednego urzędu prezydenckiego".
Dziękował kolejno byłemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, byłej minister spraw zagranicznych Annie Fotydze, byłemu negocjatorowi Witoldowi Waszczykowskiemu i szefowi MSZ Radosławowi Sikorskiemu.
"Bardzo się cieszę, że niezależnie od wahań, jakie się zdarzały, mamy dobrą umowę. To jest najważniejsze. Były chwile napięcia - są za nami. Cel strategiczny został osiągnięty" - powiedział prezydent.
Tym celem - zaznaczył - jest, aby "nasz amerykański partner był zainteresowany określonym układem sił w naszym kraju, zablokowaniem odpowiednich wpływów".
"Pod tym względem osiągnęliśmy 100 procent sukcesu. Sto procent sukcesu w polityce zdarza się rzadko. To tym większy dzień dla naszego kraju" - podkreślił Lech Kaczyński.
Rice: Polska zawsze broniła wolności
"Chciałabym wszystkim podziękować za przyjęcie nas w Warszawie, tym wyjątkowym mieście, które stało się symbolem tego, że wolność można zanegować na chwilę, ale nie można jej zanegować na zawsze" - podkreśliła sekretarz stanu USA Condoleezza Rice.
Jak mówiła, Polska "zawsze była obrońcą wolności, nawet w ciemnych dniach, kiedy nie mogła w pełni wyrażać swojego pragnienia wolności". "A teraz jestem tu w wolnej i demokratycznej Polsce w pełni zintegrowanej ze strukturami euroatlantyckimi Unii Europejskiej i NATO" - dodała.
W ocenie amerykańskiej sekretarz stanu, podpisanie porozumienia w sprawie tarczy to "historyczna" i "wyjątkowa" okazja do świętowania.
[[mm_3]]Jak podkreśliła, umowa pozwoli odpowiadać na zagrożenia XXI wieku i pogłębi współpracę między Polską i USA, także w kontekście naszego sojuszu w NATO. "Pozwoli także Sojuszowi, Polsce i USA odpowiadać na przyszłe zagrożenia" - mówiła.
Rice zapewniła jednocześnie, że tarcza antyrakietowa nie jest wymierzona w nikogo. "Robimy to w naszej obronie" - dodała.
Ratyfikacja przed styczniem
Prezydent Lech Kaczyński uważa, że ratyfikacja polsko-amerykańskiej umowy w sprawie tarczy antyrakietowej powinna być przeprowadzona przed styczniem przyszłego roku, przed inauguracją nowej administracji USA."Na dniach to może nie, ale przed styczniem przyszłego roku, przed nową administracją amerykańską" - powiedział L. Kaczyński w wywiadzie dla TVP Info, pytany kiedy należałoby przeprowadzić ratyfikację.
Dopytywany, czy należało zwlekać ponad miesiąc z podpisaniem porozumienia z Amerykanami prezydent ocenił, że "nie było to konieczne". "Można było tej wojny nerwów uniknąć" - mówił.
4 lipca premier Donald Tusk oświadczył, że oferta, którą polski rząd otrzymał od strony amerykańskiej, nie jest satysfakcjonująca i oczekuje, iż USA wezmą pod uwagę postulaty Polski dotyczące bezpieczeństwa naszego kraju.
L. Kaczyński pytany był również, czy nasz kraj będzie bezpieczniejszy dzięki towarzyszącej umowie deklaracji politycznej, zgodnie z którą Stany Zjednoczone zobowiązały się do zapewnienia bezpieczeństwa Polsce i wszelkim obiektom amerykańskim rozmieszczonym na naszym terytorium.
"Nic nam bezpośrednio nie grozi, trzeba jednak zabezpieczać się na przyszłość i trzeba budować relacje bilateralne z USA. Polska ma interes, aby w jednych sprawach działać kolektywnie w innych bilateralnie" - uważał prezydent.
Pytany, czy porozumienie z Amerykanami nie spowoduje, że dialog polsko-rosyjski przestanie istnieć, L. Kaczyński opowiedział, że "dotąd płynął bardzo cienkim strumykiem".
Prezydent pytany był także, czy po wtorkowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli jest szansa, że USA, UE i NATO będą w stanie zmobilizować się do tego, by obronić Gruzję przed Rosją.
"Jest na to dużo większa szansa niż była. To jest dla mnie miłe rozczarowanie" - ocenił prezydent. Jak podkreślił, "powiedział dzisiaj (sekretarz stanu USA - PAP) Condoleezzie Rice, że przede wszystkim oni muszą się zmobilizować, bo klucz jest w Stanach Zjednoczonych".
"A jeśli Stany się zmobilizują to myślę, że postawa Europy będzie taka, że nie dojdzie do usunięcia władz (Gruzji), bo sądziłem, że to był plan maksimum Rosjan" - dodał L. Kaczyński.ab, pap, keb