Ojciec zamordowanego - Włodzimierz Olewnik oraz mecenasi Bogdan Borkowski i Ireneusz Wilk, chcą zapoznać się z 57 tomami akt policyjnych. Przegląd tych materiałów rozpoczęli we wtorek w kancelarii tajnej gdańskiego biura do spraw przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej (PK).
Jak poinformował szef gdańskiego biura PK, Zbigniew Niemczyk, wstępnie ustalono, że przeglądanie akt może potrwać nawet do końca tego tygodnia.
"Jesteśmy lekko poruszeni treścią materiałów, z którymi zdążyliśmy się dziś zapoznać" - powiedział Wilk we wtorek po południu, po przeczytaniu części materiału.
"Oczywiście, ze względu na tajność akt, nie możemy mówić o żadnych szczegółach" - mówił Wilk. Dodał, że - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - po zapoznaniu się z aktami, wystąpi w imieniu swojego klienta o odtajnienie całości akt. "Oczywiście bez dokumentów zawierających informacje o osobowych źródłach informacji policji" - powiedział mecenas.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski już kilka dni temu poinformował media, że część akt ze śledztwa w sprawie Krzysztofa Olewnika zostanie odtajniona. Jednak formalnie osobą właściwą do podejmowania decyzji w tej sprawie jest zwierzchnik policji - minister spraw wewnętrznych i administracji.
Zgodnie z prawem, w przypadku tajności dokumentów, oprócz prokuratorów, mogą się z nimi zapoznać tylko strony postępowania. Żadna z tych osób nie może jednak - pod odpowiedzialnością karną, zdradzić informacji zawartych w takich aktach.
Sami prokuratorzy prowadzący sprawę nie mają nic przeciwko ujawnieniu części dokumentów. "Niektóre z nich wręcz powinny zostać odtajnione - choćby takie, z którymi będziemy musieli zapoznać świadków w czasie postępowania" - wyjaśnił Niemczyk.
Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Śledztwo wszczęto po złożeniu zawiadomienia przez ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób. W maju śledztwo zostało przeniesione do Gdańska.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.
pap, keb