W trakcie swobodnej wypowiedzi Gojny powiedział, że pod koniec 2006 roku prokurator apelacyjny w Katowicach Tomasz Janeczek powiedział mu o zainteresowaniu Prokuratury Krajowej sprawami węglowymi. "Zwrócił się też do mnie o szczególne zainteresowanie się sprawą zachowań korupcyjnych Barbary K." - zaznaczył Gojny.
Gojny był jednym z prokuratorów, którzy brali udział w nadzorze nad śledztwem dotyczącym tzw. afery węglowej.
Na początku lipca były katowicki prokurator okręgowy Krzysztof Sierak powiedział przed komisją m.in., że "wiodący ton" podczas cotygodniowych narad prokuratorów na temat śledztwa w sprawie tzw. afery węglowej należał do Gojnego, nawet jeśli obecny był na nich ówczesny prok. apelacyjny Tomasz Janeczek. "Wydaje mi się, że (prok. Gojny) po prostu najlepiej znał tę sprawę, choćby z tego względu, że napisał bardzo szczegółową rozpiskę wątków" - mówił wtedy Sierak.
Przed rozpoczęciem przesłuchania komisja podjęła decyzję, iż na posiedzenie poszerzonego prezydium zaproszeni zostaną prokuratorzy prokuratury łódzkiej w związku z niedawnymi zmianami wśród referentów prowadzących śledztwo w sprawie śmierci Blidy. Natomiast po zasięgnięciu opinii ekspertów, na jednym z kolejnych posiedzeń komisja zdecyduje, czy w tej sprawie na jawne posiedzenie zaprosić ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
W śledztwie dotyczącym afery węglowej absolutnie nie naruszano niezależności prokuratorskiej - zapewniał przed sejmową komisja śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy były zastępca katowickiego prokuratora apelacyjnego Piotr Gojny.Dodał jednocześnie, że prokuratura jest "instytucją hierarchicznego podporządkowania", w której przełożeni odpowiadają za prace podwładnych. Ale nadzór ten, jak zapewnił, nie naruszał samodzielności prokuratorów.
Gojny był jednym z prokuratorów, którzy brali udział w nadzorze nad śledztwem dotyczącym tzw. afery węglowej i uczestniczyli w naradach prokuratorów dotyczących prowadzonej sprawy.
"Odprawy dotyczące prowadzonego śledztwa były pożyteczne (...) czyta się, że one stanowiły formę presji, ale na Boga, jaka to presja, jeśli prokurator przełożony i podwładny, to ludzie na siebie skazani" - mówił.pap, keb