Słowa o "niedysponowaniu" Gosiewskiego padły podczas konferencji prasowej marszałka, który odpierał zarzuty PiS, jakoby mógł dopuścić się złamania prawa, nie informując niezwłocznie prokuratury o swoim spotkaniu z oficerami WSI. Taki zarzut padł m.in. w piątkowym liście Gosiewskiego do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
"(Gosiewski) pisał swój list zdaje się w tym samym dniu, kiedy był mocno niedysponowany, co wyszło na jaw w rozmowie z jedną z rozgłośni radiowych" - ironizował Komorowski.
Szef klubu PiS odpowiedział na słowa Komorowskiego zagadkowo. "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem" - napisał w liście przesłanym marszałkowi.
Jeśli - dodał Gosiewski - marszałek nie wie, co w danym momencie powiedzieć, to nie powinien wypowiadać się "w sposób nie licujący z powagą pełnionej funkcji".
W czwartkowej wieczornej audycji Radia Maryja Gosiewski w telefonicznej rozmowie z rozgłośnią o. Rydzyka miał problemy z wyraźnym mówieniem. Ten fragment wypowiedzi przekazywały następnie, z uszczypliwymi komentarzami, media elektroniczne.
ND, PAP