Wskazują, że przymusowa kastracja chemiczna pedofilów narusza zakaz stosowania kar cielesnych i okrutnego traktowania, który jest zapisany w konstytucji i międzynarodowych konwencjach podpisanych przez Polskę.
Pytają też, czy rząd konsultował skuteczność tej metody z fachowcami, ile pieniędzy przeznaczy na leczenie przestępców seksualnych i kiedy powstaną odpowiednie placówki.
Gazeta podaje, że na 1,1 tys. osób odbywających teraz w Polsce karę za przestępstwa seksualne wobec dzieci jako pedofilów zdiagnozowano tylko 136. Reszta to po prostu osoby prymitywne, które jak się da zaspokajają popęd seksualny. Nie są chore, tylko zdemoralizowane, więc nie wymagają leczenia.
Natomiast przyczyną pedofilii najczęściej nie jest nadmierny popęd płciowy, lecz psychika. A więc blokowanie im testosteronu w niczym nie pomoże - ocenia "GW".
ab, pap