Od kilku dni trwa, toczony za pośrednictwem mediów, spór między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a Ludwikiem Dornem. Według prezesa PiS, Dorn wnioskując o zmniejszenie alimentów płaconych na dzieci z poprzedniego małżeństwa łamie pewne reguły. Z kolei Dorn uważa, że Kaczyński go pomawia i odziera z prywatności.
Gosiewski mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że polityk powinien przestrzegać wartości nie tylko podczas wystąpień z mównicy sejmowej. "Wartości, także chrześcijańskich, warto przestrzegać we własnym życiu osobistym" - powiedział szef klubu PiS.
W ubiegły piątek Jarosław Kaczyński powiedział w "Sygnałach Dnia" m.in.: "Ludwik Dorn jest człowiekiem, który złamał pewne reguły gry w sposób drastyczny, no łamie je niestety także w innych dziedzinach życia i to być może doprowadzi do dalszych konsekwencji".
Tego samego dnia w Radiu ZET poseł PiS Jacek Kurski przyznał, że J.Kaczyński, mówiąc o "innych dziedzinach życia" L.Dorna, miał na myśli jego życie prywatne i "sprawy uregulowania zobowiązań związanych z poprzednim małżeństwem", w tym sprawę alimentów.
W reakcji na te wypowiedzi Dorn, który poczuł się "oszczerczo pomówiony", wystąpił do Komitetu Politycznego PiS o skierowanie spraw J.Kaczyńskiego i Kurskiego do partyjnej komisji etyki.
Sam prezes PiS, komentując ten wniosek, powiedział w środę, że Dorn, także poza polityką, postępuje w sposób, który jest absolutnie nie do zaakceptowania. Zastrzegł jednak, że nic nie wiem o tym, aby Dorn nie płacił alimentów, ale wie, że "chce te niewysokie jak na sytuację jego dwóch córek alimenty jeszcze obniżać".
W środę wieczorem Dorn powiedział, że oczekuje, iż prezes PiS wycofa się z zarzutów wobec niego i przeprosi za nie. W przeciwnym razie Dorn - jak powiedział - jest zdecydowany wytoczyć J.Kaczyńskiemu proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych.
Wcześniej skierował do "Dziennika" list, w którym wyraził ubolewanie, że problemy jego życia osobistego stały się "narzędziem politycznej polemiki wewnątrzpartyjnej i to w dodatku toczonej publicznie". Ocenił, że prezes PiS odziera go z prywatności; stwierdził też, że Polacy mają prawo się bać Jarosława Kaczyńskiego.
"Jestem zmartwiony słowami posła Ludwika Dorna" - powiedział Gosiewski, pytany o komentarz do listu byłego marszałka Sejmu.
Dopytywany, czy Dorn, zawieszony od listopada ubiegłego roku w prawach członka PiS, zostanie usunięty z partii, Gosiewski odparł: "jeżeli Ludwik Dorn będzie naruszał zasady statutowe partii, spotka się to z właściwą reakcją".
Szef klubu PiS podkreślił, że "z właściwą reakcją" spotka się także naruszanie zasad etyki, które obowiązują członków PiS.
ND, PAP