Argumentując decyzję o utrzymaniu aresztu sędzia Piotr Mirek tłumaczył, że zgromadzony materiał dowodowy uprawdopodabnia popełnienie przez podejrzanego zarzucanych mu przestępstw, nie bez znaczenia jest też grożąca mu surowa kara oraz możliwość utrudniania przez Dochnala postępowania lub ucieczki z kraju.
"W realiach tej sprawy nie jest jedynie iluzoryczną obawa, że działania podejrzanego mogą przybrać formę ucieczki lub ukrywania się (...). Tylko środek zapobiegawczy o charakterze izolacyjnym może skutecznie zabezpieczyć przed podejmowaniem takich działań" - uznał przewodniczący składu sędziowskiego.
Jednocześnie sąd zganił prokuraturę za długotrwałość postępowania (z kilkumiesięczną przerwą lobbysta spędził w areszcie ponad 3,5 roku) oraz to, że mimo tak długiego czasu nawet w przybliżeniu nie da się na razie określić, kiedy śledztwo się zakończy. Sąd przyznał jednocześnie, że sprawa jest szczególnie zawiła m.in. ze względu na "transgraniczność" działań lobbysty. Z kolei prokuratura tłumaczy długotrwałość śledztwa m.in. koniecznością oczekiwania na zagraniczną pomoc prawną.
Obrońcy podejrzanego zapowiedzieli zażalenie na decyzję sądu. Rozważy to również prokuratura, która wnioskowała o przedłużenie aresztu do 30 listopada, a nie tylko o miesiąc i 11 dni, jak zdecydował sąd. Zgodnie z tą decyzją Dochnal powinien pozostać w areszcie śledczym w Mysłowicach do 7 listopada.
Z wcześniejszych informacji, przedstawionych po poprzednim zatrzymaniu Dochnala, wynikało, że to właśnie 7 listopada upływa okres jego aresztowania, jednak 10 września, rozpatrując zażalenie obrony na areszt lobbysty, sąd apelacyjny uznał, że aresztowanie upływa 27 września. Teraz sąd stanął na stanowisku, że należy przedłużyć ten termin, ale jedynie do 7 listopada.
W postanowieniu sprzed ponad dwóch tygodni sąd zaznaczył, że prokuratura może się domagać ponownego przedłużenia podejrzanemu aresztu, ale dopiero po wszczęciu nowego śledztwa, dotyczącego fałszywych dokumentów. Te zarzuty nie są bowiem związane z innymi przestępstwami zarzucanymi lobbyście i powinny zostać wyłączone z głównej sprawy; natomiast trwające od trzech lat śledztwo dotyczące wcześniejszych zarzutów ma zostać "niezwłocznie" zakończone aktem oskarżenia lub umorzeniem - uznał sąd. Prokuratura jednak nie podzieliła śledztwa i mimo to złożyła wniosek o przedłużenie aresztu.
Prokurator Adam Roch z katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej tłumaczył, że wątek śledztwa można byłoby wydzielić z głównego postępowania, ale wówczas, gdyby istniała szansa na szybkie zakończenie wydzielonego śledztwa, a takiej możliwości prokuratura, oczekująca m.in. na pomoc prawną Litwy, nie widzi.
Dochnal, który do stycznia w areszcie spędził w areszcie 3,5 roku, został ponownie aresztowany w sierpniu tego roku. Wraz z nim zatrzymano także b. posła KPN i AWS Tomasza K. Podczas przeszukania u niego i jego konkubiny znaleziono fałszywe dokumenty z wizerunkiem Dochnala: litewski paszport, dowód osobisty i prawo jazdy. Obu podejrzanym zarzucono pomocnictwo w uzyskaniu fałszywych dokumentów, które miały ułatwić opuszczenie kraju.
Wcześniej Dochnal był aresztowany w związku z przedstawionymi mu wcześniej zarzutami, dotyczącymi m.in. korupcji i prania brudnych pieniędzy. Wyszedł na wolność w styczniu tego roku po wpłaceniu kaucji. Sąd nałożył wówczas na niego obowiązek regularnego stawiania się na policji oraz zakazał opuszczania kraju. Prokuratorzy podkreślali, że z kompletem litewskich dokumentów Dochnal mógłby nie tylko wyjechać, ale i zamieszkać za granicą zmieniwszy tożsamość.
Dochnal jest oskarżony o skorumpowanie b. posła SLD Andrzeja Pęczaka i podejrzany w sprawie o pranie brudnych pieniędzy. W lipcu przed sądem w Pabianicach ruszył pierwszy z jego procesów. Inne postępowania, w których pojawia się nazwisko lobbysty, dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
ND, PAP