Śledztwo wszczęto w czwartek. Informację potwierdził naczelnik wydziału zamiejscowego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Krakowie prok. Marek Wełna.
"Na polecenie Prokuratury Krajowej wszczęliśmy śledztwo w sprawie uprowadzenia polskiego obywatela. Na obecnym etapie będziemy ustalać okoliczności uprowadzenia, przesłuchiwać świadków ze spółki, w której był zatrudniony uprowadzony mężczyzna i gromadzić dokumentację z MSZ" - powiedział Wełna.
O prowadzeniu śledztwa w Krakowie zadecydowała tzw. właściwość miejscowa, czyli miejsce działania spółki zatrudniającej porwanego.
Prokuratura zleciła ABW prowadzenie czynności procesowych w sprawie - powiedziała PAP rzeczniczka ABW Katarzyna Koniecpolska- Wróblewska. Nie ujawniła szczegółów. Czynności te wykonywać będzie krakowski oddział ABW.
W śledztwie przyjęto założenie, że priorytetem jest dobro i bezpieczeństwo uprowadzonego Polaka. "Sprawa jest niezwykle delikatna. Nie będziemy informować mediów o postępowaniu, będziemy prowadzić swoje czynności tak, by nie zagrozić bezpieczeństwu porwanego" - powiedział prok. Wełna.
Jak wyjaśnił, na początkowym etapie śledztwa przyjęto także rozmaite hipotezy - od wiarygodnych aż do tak niewiarygodnych, że udział w porwaniu mógł mieć Polak. Wszystkie zostaną zweryfikowane poprzez zebrany materiał dowodowy.
Wełna nie wykluczył także, że na pewnym etapie postępowania konieczny może się okazać wyjazd prokuratora do Pakistanu, jednak - według niego - jest to odległa przyszłość, a sam wyjazd uzależniony będzie od postępów śledztwa i dobra porwanego.
Polak pracujący dla firmy Geofizyka Kraków został uprowadzony przez uzbrojonych napastników w niedzielę rano, ok. 200 km na południowy zachód od Islamabadu. Do porwania doszło około godz. 6 rano w pobliżu wsi Pind Sultani, w okręgu Atak, na południowy zachód od stolicy Pakistanu - Islamabadu. Geofizyka Kraków prowadzi tam prace na zlecenie jednej z państwowych pakistańskich firm, która zajmuje się poszukiwaniem gazu ziemnego.
Porywacze zaatakowali należący do Geofizyki samochód; zabili trzech towarzyszących Polakowi Pakistańczyków: dwóch kierowców i funkcjonariusza ochrony, a następnie własnym samochodem uciekli z zakładnikiem w nieznanym kierunku. Porwany Polak jest pracownikiem krakowskiej firmy od wielu lat i zajmuje się obsługą aparatury pomiarowej.
Geofizyka Kraków jest spółką w 100 proc. należącą do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA (PGNiG). Firma wykonuje badania geofizyczne dla potrzeb poszukiwania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Na stałe zatrudnia prawie 600 osób, a w okresach największej aktywności łączne zatrudnienie przekracza tysiąc pracowników. Działa poprzez bazy w Krakowie, Krośnie i Zielonej Górze, a także oddziały zagraniczne w Czechach, Słowacji, Pakistanie i Libii.
W czwartek irańska agencja IRNA podała, że do porwania Polaka przyznali się Talibowie. Za jego uwolnienie zażądali wypuszczenia talibów więzionych w Bajaurze, Swacie i Darra.
MSZ poinformowało w czwartek, że w ostatnim czasie w Pakistanie pojawiły się kilkakrotnie informacje prasowe jakoby autorem porwania miała być jedna z miejscowych organizacji terrorystycznych. Informacje te - głosi komunikat resortu - nie zostały potwierdzone i są obecnie weryfikowane.W sobotę rozmowy z władzami Pakistanu
Premier Donald Tusk poinformował, że w sobotę rano będzie rozmawiał z szefem pakistańskiego rządu o sprawie Polaka porwanego w Pakistanie w ubiegłą niedzielę.
Premier miał rozmawiać z premierem Pakistan w piątek, ale - jak wyjaśnił - w Pakistanie tego dnia jest święto. "Dlatego porozmawiam w sobotę rano już z Gdańska" - zaznaczył.
"Służby obu państw są w stałym kontakcie. Bardzo wysoko oceniam determinację Pakistanu, w tym także szefa pakistańskiego rządu - jeśli chodzi o wyjaśnienie tej sprawy (porwania Polaka)" - dodał Tusk w rozmowie z dziennikarzami.
Pracownik Geofizyki Kraków został uprowadzony w niedzielę ok. 200 km na południowy zachód od Islamabadu. Uzbrojeni napastnicy zabili trzech towarzyszących mu Pakistańczyków: kierowców i ochroniarza.
W czwartek wiceszef MSZ Ryszard Schnepf poinformował, że są "pozytywne informacje potwierdzające, że polski inżynier żyje". Dodał są to informacje z kilku różnych źródeł.
Również w czwartek irańska agencja IRNA podała, że do porwania Polaka przyznali się talibowie. Za jego uwolnienie zażądali wypuszczenia talibów więzionych w Bajaurze, Swacie i Darra.
Natomiast MSZ poinformowało, że w ostatnim czasie w Pakistanie pojawiły się kilkakrotnie informacje prasowe jakoby autorem porwania miała być jedna z miejscowych organizacji terrorystycznych. Informacje te - głosi komunikat resortu - nie zostały potwierdzone i są obecnie weryfikowane.ND, PAP, KEB