"Nie osiągnęliśmy porozumienia, ale rozmowy będą kontynuowane. Największa rozbieżność jest w jednym punkcie, ale nie mogę wchodzić w szczegóły. Podkreślam tylko, że rozmowy odbywają się w dobrej atmosferze" - powiedział sekretarz generalny PZPN oraz kandydat na nowego prezesa Zdzisław Kręcina.
"Istotą problemu jest instytucja kuratora. Musieliśmy przerwać rozmowy, bowiem urzędnicy muszą przeprowadzić jakieś konsultacje, poza tym minister Drzewiecki musiał jechać do sejmu" - dodał.
Już w trakcie rozmów minister sportu na ponad godzinę opuścił salę obrad. W tym czasie z przedstawicielami PZPN rozmawiał szef gabinetu politycznego ministra sportu, Adam Giersz.
"Wiemy, że mamy czas do poniedziałku, do godziny 12.00 i wierzę, że do tego momentu sprawa się rozwiąże. Do pomocy w tej kwestii PZPN zaprosił byłego kuratora związku Marcina Wojcieszaka, który wraz z ekipą prawników, jako osoba niezależna, przygotowywał dokumenty. Sądzę, że zadowolą one ministra" - powiedział wiceprezes PZPN, Jerzy Engel.
W poniedziałek Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim zdecydował się ustanowić Roberta Zawłockiego kuratorem PZPN. Dzień później ustosunkowały się do tego władze światowej piłki - w komunikacie przesłanym do Polski FIFA i UEFA podkreśliły, że nie uznają decyzji Trybunału, a władze w krajowym futbolu nadal stanowi zarząd PZPN z Michałem Listkiewiczem na czele.
Natomiast w środę FIFA postawiła Polsce ultimatum: jeśli do poniedziałku, 6 października, nie zostanie cofnięta decyzja o wprowadzeniu do związku kuratora i jeśli nie zostaną przywrócone statutowe władze, to polscy piłkarze nie zagrają w meczach eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją.
Krótko po tym zawieszony zarząd PZPN podjął decyzję o złożeniu wniosku o odwołanie kuratora lub zmianę osoby pełniącej tę funkcję. Dodatkowo dotychczasowe decyzje administracyjne i personalne podjęte przez niego do tej pory uznane zostały za nieobowiązujące.
W piątek Zawłocki na konferencji prasowej podkreślił, że nie zamierza się podać do dymisji, a decyzja o jego odwołaniu leży w gestii Trybunału Arbitrażowego przy PKOl.pap, keb