Pierwsza i jedyna bateria Patriot nie przyjechała jeszcze do Polski, a już pojawiła się dyskusja na temat tego gdzie ma zostać rozmieszczona. Okazuje się, że jednostka będzie chronić „centrum decyzyjne” naszego kraju, czyli Warszawę. Zrozumiałą gorycz nabitych w butelkę słupszczan łatwo przewidzieć. Czy jednak rzeczywiście jest o co się kłócić?
Pojedyncza bateria pocisków Patriot jest dowodzona przez oficera w randze kapitana, składa się z radaru, stanowiska dowodzenia i ośmiu wyrzutni. Każda z tych ostatnich posiada cztery bądź osiem pocisków. Łącznie więc będą broniły Polski 32 bądź 64 pociski. Całość obsługuje mniej niż setka żołnierzy. Łatwo się zorientować, że taka jednostka nie jest w stanie zapewnić ochrony Warszawie przed zdecydowanym atakiem wrogiej potęgi, nie ochroniłaby też Słupska ani bazy w Redzikowie. Dopóki w Polsce nie pojawią się kolejne baterie ( minimum kilkanaście ), udział Patriotów w obronie kraju będzie stanowić raczej akt polityczny niż zdecydowaną pomoc militarną. W tej sytuacji miejsce rozmieszczenia pierwszej baterii pozostaje bez większego znaczenia.