W ubiegłym tygodniu komisja zdecydowała, że rozpocznie prace nad kolejnym wątkiem - tzw. aferą gruntową, choć nie skończyła jeszcze wątku zatrzymania byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Z tą decyzją komisji nie zgadzał się PiS; według ugrupowania zanim zostaną rozpoczęte prace nad kolejnym wątkiem, powinien być zamknięty wcześniejszy.
Według PiS komisja powinna poczekać z decyzją czym się zajmie do wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który 26 listopada ma rozpatrzyć skargę posłów PiS dotyczącą jej powołania.
"Jest jasne, że jak zaczyna się jakiś wątek, jakieś śledztwo, trzeba je dokończyć" - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości.
Były minister ma zeznawać przed komisją zarówno w sprawie zatrzymania Tomasza Lipca, jak i w sprawie tzw. afery gruntowej. Ziobro podkreślał w poniedziałek, że najpierw dostał zawiadomienie, że ma się stawić przed komisją we wtorek, następnie - że w czwartek.
"To pokazuje chaos, PO przeraziła się brakiem efektów (prac komisji) i Trybunałem Konstytucyjnym" - mówił Ziobro.
Jego zdaniem, komisja powinna najpierw zakończyć badanie sprawy Lipca, a potem zająć się kolejnym wątkiem. "Przerywa się nagle sprawę pana Lipca i w chaosie podejmuje decyzję o przesłuchaniu świadków, którzy gwarantują to, że będą insynuować, pomawiać" - mówił Ziobro.
We wtorek komisja ma przesłuchać byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka; w środę - byłego wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.
W ocenie Ziobry jeżeli cała komisja ds. nacisków i jej przewodniczący Andrzej Czuma (PO) chcieliby "rzetelnie zapoznać się z materiałami śledztwa dotyczącego afery gruntowej i przeciekowej, to logicznym byłoby zapoznanie się z całością materiału dowodowego i upublicznienie go".
"Dopiero wtedy należałoby wezwać, według pewnej chronologii, funkcjonariuszy CBA, prokuratorów prowadzących postępowanie, a na końcu osoby, które to (postępowanie) dotknęło" - podkreślił Ziobro.
Komisja - jak mówił - przyjęła inny plan pracy. "Obecnie chodzi o polityczne igrzyska, które mają służyć (...) pomawianiu przedstawicieli opozycji" - powiedział Ziobro. "Chyba głównie chodzi o mnie" - dodał.
Afera gruntowa dotyczyła resortu rolnictwa w czasie, gdy kierował nim Andrzej Lepper. Po próbie przeprowadzenia przez Piotra Rybę i Andrzeja K. odrolnienia działki koło Mrągowa - co okazało się operacją przygotowaną przez CBA - Lepper został zdymisjonowany, rozpadła się koalicja PiS-Samoobrona-LPR, rozpisano nowe wybory, które PiS przegrał. Lepper uważa, że cała sprawa to prowokacja obliczona na pozbycie się go z rządu.
W wyniku akcji Ryba i Andrzej K. zostali zatrzymani. Obecnie obaj są oskarżeni o powoływanie się na wpływy w resorcie i oferowanie za 3 mln zł pomocy w odrolnieniu działki na Mazurach; odpowiadają przed sądem.
ND, PAP