J.Kaczyński wytykał rządowi m.in. prowadzenie niewłaściwej polityki zagranicznej; powtórzył, że PiS jest przeciwne szybkiemu wprowadzeniu euro.
Tusk przedstawił w czwartek w Sejmie informację na temat realizacji programu po pierwszym roku pracy rządu.
"Premier Tusk wygłosił przed chwilą dobre przemówienie" - ocenił szef PiS. "Słuchałem go z pewną radością, niestety pan przewodniczący (klubu PO Zbigniew Chlebowski) dodał swoje trzy grosze, i te trzy grosze są jak ten dziegć do beczki miodu" - dodał.
J.Kaczyński, odnosząc się do wystąpienia Chlebowskiego, podkreślił, że PiS w 81 proc. przypadków głosuje za projektami rządowymi.
"Opozycja jest po to, by krytykować, tworzyć mechanizm kontroli, jeśli takiej opozycji nie ma, nie ma w istocie demokracji" - zastrzegł. Jak dodał, chciałby, aby w tej sprawie nie było w Polsce sporów, a taki spór się rodzi.
Według szefa PiS, premier przedstawił "idylliczny obraz polityki PO", choć - jak ocenił - ton tego przemówienia, mimo "kilku drobnych szpilek" wobec opozycji, "był właściwy".
"Nie mam niestety pewności, czy mamy w tym momencie do czynienia z pewnym chwytem taktycznym (...), czy też rzeczywiście z otwarciem czegoś nowego, co będzie odbudowywało polskie życie publiczne" - powiedział J.Kaczyński.
Jego zdaniem, obecnie mamy do czynienia z "fatalną aurą polskiego życia publicznego". Na tę aurę - ocenił - składają się takie wydarzenia "jak ostatnie w Szczecinie" (chodzi o zatrzymanie dwóch samorządowców PO, przy których policja znalazła narkotyki - PAP), czy w Sopocie (sprawa Jacka Karnowskiego - PAP).
J.Kaczyński wyraził nadzieję, że przemówienie premiera "skończy epokę" niewłaściwego języka, jakim - w jego ocenie - posługują się politycy Platformy.
"Jest taka bismarckowska zasada, od Bismarcka też pewnych rzeczy można się nauczyć, to w końcu był skuteczny polityk: grzeczność aż do stóp szafotu. Otóż to jest dobra zasada, my jesteśmy gotowi tę zasadę uznać za obowiązującą" - powiedział prezes PiS.
Jednak, jak ocenił, może być z tym "wielki kłopot" ze strony PO. "Naprzeciw mnie widzę twarz zasłużonego kiedyś działacza opozycji marszałka Niesiołowskiego, tutaj może bez takich zasług pan Palikot, gdzieś tam mamy ministra Nowaka, minister Kopacz z +hienami cmentarnymi+, pan Bartoszewski z bydłem i tak dalej" - wyliczał.
Według J.Kaczyńskiego język, jakim posługują się te osoby, niszczy polskie życie publiczne. Podobny skutek - jego zdaniem - odnosi "prowadzenie wojny z prezydentem Rzeczypospolitej".
"Ktoś powiedział, że odmawianie samolotu to jest gangsterka - tak, to jest gangsterka" - powiedział prezes PiS. "Skończmy z tym, skończmy z podważaniem konstytucji, z tym, by najbardziej klarowne co do swojej treści przepisy podlegały dyskusji medialnej" - apelował.
J.Kaczyński powiedział, że są takie kwestie, w których zgadza się z premierem, jak m.in. budowa boisk "Orlik". "Pełna racja, to jest przedsięwzięcie cywilizacyjne, ja co prawda sobie przypominam, że to ja otwierałem pierwsze takie boiska, ale nie będę się spierał" - mówił.
Jednak - zaznaczył szef PiS - ci sami młodzi ludzie, którzy mają korzystać z "Orlików" będą chodzić do szkół, "które, wedle planów, nie mają już stanowić pewnego systemu, a zespół rozsypanych instytucji". Szkoły te, zdaniem J.Kaczyńskiego, nie będą prowadzić "do budowy świadomości narodowej, a do czegoś co tego zadania nie wypełnia".
Niepokojące, według prezesa PiS, są również plany dotyczące dezintegracji administracji. "Można stawiać pytanie czy Polska będzie w dalszym ciągu krajem unitarnym" - uważa J.Kaczyński.
Prezes PiS przestrzegał również przed "korporacjonizacją" Polski. "To jest jeden z najpoważniejszych zarzutów wobec tego rządu" - powiedział.
Zdaniem J.Kaczyńskiego, premier przedstawił idylliczny obraz polityki zagranicznej. "Panie premierze, jeśli jest taka idylla, to dlaczego nie byliśmy na naradzie w Waszygtonie (G-20), dlaczego nie załatwiliśmy dwóch spraw Wrocławia: z jednej strony wystawy Expo, z drugiej strony (Europejskiego) Instytutu Technologicznego" - pytał.
"Te zaprzyjaźnione Niemcy poparły instytut w Budapeszcie, a Polsce należy się chociaż jedna taka instytucja europejska" - uważa szef PiS. Pytał również, dlaczego sprawy stoczni "stoją w ten sposób, w jaki stoją", choć "już nie miliardy, a biliony dolarów czy euro idą dzisiaj na pomoc dla instytucji finansowych".
"Dlaczego zepsuliśmy sobie stosunki z naszymi mniejszymi niż Rosja partnerami na Wschodzie, tak naprawdę ze strony Rosji nic nie uzyskując?" - pytał J.Kaczyński. "Rosja nam wbrew prawu blokuje eksport mięsa, a później go wycofuje, to my to uznajemy za sukces" - wytykał rządowi prezes PiS. Jak ocenił, to jest droga prowadząca donikąd.
J.Kaczyński przestrzegał też przed dokonującą się w Niemczech "redefinicją sensu moralnego, politycznego II wojny światowej". Jak powiedział, chodzi o sprawę budowy Muzeum II Wojny Światowej. "O czym ono ma mówić, o polskiej martyrologii, czy o krzywdach Niemców?" - pytał. Według niego, powinno się mówić o polskiej martyrologii.
J.Kaczyński podkreślił, że odchodzenie od polityki, jaką jego rząd podjął w tej sprawie, jest "ciężkim szkodzeniem Polsce".
"Panie premierze, w polityce zagranicznej nie chodzi o to, by się pan serdecznie witał z panią kanclerz. Ja oczywiście rozumiem, że to jest sukces, pan Sarkozy podobno jest odganiany (...), ale rzecz w tym, by odnosić realne sukcesy, by z Polską się liczono" - mówił J.Kaczyński.
Jak dodał, chodzi o to, by Polska nie była w tej samej kategorii, "co skądinąd szanowane przez nas kraje takie jak Czechy czy Węgry". Podkreślił, że te kraje są czterokrotnie mniejsze niż Polska i "nasza pozycja powinna być nieporównanie większa".
Szef PiS ocenił, że przyjęcie poprzez nominację prof. Władysława Bartoszewskiego "polityki +brzydkiej panny+ to był bardzo poważny błąd".
J.Kaczyński ocenił także, że rząd ma "szczególny sposób budowania relacji z opozycją - poprzez prokuraturę".
"Jeżeli przywódcy opozycji, tak jak minister Ziobro (...) nieustannie i bez żadnych powodów znajdują się w prokuraturze, to jest to pewna nowa jakość, nowy pomysł na prowadzenie polityki demokratycznej" - uważa szef PiS. Jak dodał, "to praktyka, która w ramach demokracji się nie mieści".
J.Kaczyński powiedział, że Donald Tusk, gdy jeszcze był w opozycji - "premier świetnie się w opozycji sprawdzał, z premierowaniem może trochę gorzej" - mówił o tym, że "bardzo poważna załoga zabrała się za wasze portfele". Szef PiS przypomniał, że chodziło o załogę PiS-owskiego rządu.
"I rzeczywiście, poważna załoga, bo portfele zaczęły się wypełniać, to były doskonałe dwa lata, a teraz bardzo poważna załoga zabrała się znów za portfele, na wsi już to widać, spadek dochodów dwukrotny" - zauważył szef PiS.
"Za chwilę, w ramach owej procedury, która ma być zbawcza dla Polski, czyli wprowadzenia euro, polskie portfele zaczną chudnąć w naprawdę wielkim tempie, rzeczywiście poważna załoga się o nie zatroszczy" - uważa Jarosław Kaczyński.
Powtórzył, że jego partia chce referendum w sprawie terminu wprowadzenia euro.
"Ale nie przekonacie nas, że w warunkach kryzysu w Polsce trzeba wprowadzać euro, bo to jest polityka (...) radykalnych oszczędności, nierealizowania programów inwestycyjnych, to jest polityka kierowana przeciwko szybkiemu wzrostowi Polski, na którą zgody nie będzie" - powiedział J.Kaczyński.
pap, keb