Jolanta Fedak zapewniła, że jej projekt "przejściowych" emerytur dla nauczycieli jest zgodny z duchem reformy emerytalnej. Według minister, ma być to projekt poselski. Minister proponuje, aby taka "przejściowa" emerytura była pobierana przez pięć lat, z okresem dojścia do wieku ustawowego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Tusk pytany, czy przedstawiony przez minister pracy projekt "przejściowych" emerytur dla nauczycieli, to była ze strony Fedak "samowolka", powiedział: "Nie, tak bym tego nie określił. Nie wszystkie kryteria ostrożnościowe zostały zachowane. To jest delikatna sprawa. Jak się mówi o pieniądzach ludzi, kiedy przejść na emerytury, kto ile emerytury dostanie, to trzeba zważyć każde słowo pięć razy, zanim się je publicznie wypowie".
Jak ocenił, każdy - w tym minister Fedak - "ma prawo do własnych koncepcji, ma prawo do własnej operatywności". Ale - jak zastrzegł - czasami, "to trzeba później lekko skorygować".
"Wysoko oceniam pracę pani minister. Nie widzę w tym, co się stało niczego, co by budziło jakieś moje szczególne negatywne emocje. Po prostu nie wszystko jest idealnie pod sznurek" - powiedział szef rządu. Premier przyznał jednak, że wolałby zakomunikować nauczycielom decyzję w sprawie ich emerytur, gdy ta kwestia zostanie już ostatecznie uzgodniona.
Tusk poinformował również, że o kwestii emerytur dla nauczycieli rozmawiał zarówno z wicepremierem, prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem, jak i minister Fedak.
"Nie łamiemy systemu emerytalnego. Będzie projekt, który w sposób odrębny i jednorazowy pomoże najstarszym nauczycielom (...) jeśli projekt poselski zostanie uzgodniony pomiędzy klubami PO i PSL, to oczywiście może liczyć na moją akceptację. Ale on na pewno będzie trochę inaczej wyglądał" - powiedział premier.
Zapewnił, że w kwestii systemu emerytalnego dla nauczycieli, wszyscy mają dobrą wolę. "Wszyscy chcą szybko dać szansę nauczycielom na łagodniejszy sposób wejścia w ten nowy system. I my znajdziemy sposób, żeby on był łagodniejszy" - dodał.
pap, keb