Irańska laureatka pokojowej nagrody apelowała na wspólnej konferencji prasowej z Lechem Wałęsą oraz b. prezydentem RPA Frederikem Willem de Klerkiem, by uczyć młodych ludzi, żeby zamiast "lżenia cywilizacji, myśleli o dialogu cywilizacji".
Jak mówiła, młodzi powinni wiedzieć, że między ludźmi różnych religii i różnych cywilizacji istnieją wspólne wartości. "Powinniśmy korzystać z tego, co nas łączy" - podkreśliła.
Były prezydent RPA zaznaczył, że przyjął zaproszenie do Gdańska, bo chciał złożyć hołd osiągnięciom "Solidarności" i temu, w jaki sposób wydarzenia w Polsce przyczyniły się do późniejszych wydarzeń w RPA.
Jak mówił, gdyby komunizm nie przestał stanowić zagrożenia dla świata, być może on i jego współpracownicy nie byliby w stanie stworzyć systemu demokratycznego w RPA.
"To, co rozpoczęło się tutaj, miało konsekwencje, dotarło do najdalszych części Afryki" - podkreślił.
Zaznaczył, że gdy skończyła się zimna wojna, były nadzieje, że świat dotarł do etapu, w którym panował będzie powszechny pokój.
"Jeśli przyjrzymy się sytuacji na świecie i konfliktom, które występują w tak wielu krajach na świecie, gdzie tysiące i setki tysięcy ludzi ginie, jeśli przyjrzymy się sytuacji w Afryce, w Azji, i w innych częściach świata, zdamy sobie sprawę, że pokój nie został osiągnięty. Nie wiemy, jakie jest właściwe rozwiązanie" - przyznał.
ND, PAP