"Przedwczoraj udało się załatwić bardzo poważne korzyści dla polskiej gospodarki. Najistotniejsze jest to, że udaje nam się odroczyć ten termin, tę datę graniczną, kiedy polska gospodarka będzie musiała radykalnie ograniczać emisję CO2, a to oznacza, że mamy więcej czasu na modernizację polskich elektrowni" - powiedział Nowak w poniedziałek w TVN24.
Za najważniejsze ustalenie sobotniego szczytu uznał klauzulę redystrybucyjną dotyczącą pakietu.
Tłumaczył, że do 2020 r. Polska dostaje specjalną derogację, czyli okres przejściowy, w którym nasz kraj będzie miał specjalne uprawnienia do emitowania CO2.
Szef gabinetu politycznego premiera mówił, że (do końca 2019 r.) nasze elektrownie będą otrzymywały od polskiego rządu bezpłatne uprawnienia do emisji CO2. Oznacza to, że w tym czasie nie będą musiały na międzynarodowych aukcjach kupować tych uprawnień.
Według niego, czeka nas "burza inwestycyjna" w energetyce. Nowak zaznaczył, że pieniądze, które byłyby wydawane na kupowanie większych limitów emisji będą przeznaczane przez elektrownie na modernizację. "Dostaliśmy po prostu więcej czasu i więcej pieniędzy" - podkreślił.
"Czekamy na ogłoszenie sukcesu, na Brukselę. Tam tak na prawdę musimy postawić kropkę nad 'i', powiedzieć: 'tak udało się', albo powiedzieć: 'nie, nie udało nam się i nie ma pakietu'" - stwierdził polityk.
Pod koniec tygodnia ma się odbyć szczyt UE, na którym mają zapaść decyzje w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego.
Premier mówił w sobotę w Gdańsku, że Polska chce, by kraje UE - uzależnione od węgla - uzyskały w pakiecie klimatyczno- energetycznym specjalne derogacje dla energetyki.
Derogacja ta - czyli wyłączenie z wypełniania części zobowiązań - w przypadku naszego kraju polegałaby na tym, że od 2013 do końca 2019 roku mielibyśmy prawo udostępniania bezpłatnych uprawnień praw do emisji CO2 sektorowi energetycznemu.
Według dotychczasowej propozycji KE, już w 2013 roku 100 proc. praw do emisji CO2 w energetyce miałoby być kupowane na aukcjach. Polska z energetyką opartą na węglu oprotestowywała to rozwiązanie, twierdząc, że doprowadziłoby do drastycznych podwyżek cen energii.ab, pap