Władze magistratu zarzucają gdańskiemu biuru Prokuratury Krajowej, że żąda dokumentów, "które już badało i których kopie posiada". Zdaniem urzędników, działania prokuratury "noszą znamiona chęci dokonania paraliżu pracy Urzędu Miasta Sopotu".
W ub. tygodniu prezydent Sopotu Jacek Karnowski złożył zażalenie na działania Prokuratury Krajowej w tej sprawie.
Szef gdańskiego biura Prokuratury Krajowej Zbigniew Niemczyk potwierdził PAP, że prokuratorzy posiadają przekazane przez CBA dokumenty Centrum Haffnera. "Nie jest to jednak komplet, a na nim nam zależy" - zaznaczył Niemczyk.
Według Jachim "działania CBA w Sopocie to pierwsza w Polsce tak głęboka ingerencja służb w kompetencje i działalność samorządu lokalnego. Samorządu, który działa w granicach prawa i którego działania podlegają stałej kontroli odpowiednich organów (Wojewoda Pomorski Regionalna Izba Obrachunkowa, Najwyższa Izba Kontroli)".
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sopockiej inwestycji we wrześniu na podstawie wyników kontroli, jaką od grudnia 2007 do września 2008 roku prowadziło w sopockim magistracie CBA. W raporcie pokontrolnym funkcjonariusze CBA wskazali na kilkanaście nieprawidłowości związanych z inwestycją, w tym m.in.: pominięcie przez UM w Sopocie ustawy o zamówieniach publicznych; poniesienie przez samorząd kosztów infrastruktury wodno-kanalizacyjnej i deszczowej, której przebudowę mógł wziąć na siebie inwestor, czy brak zgodny odpowiednich urzędów na wycinkę drzew i rozbiórkę zabytkowych obiektów na terenie inwestycji.
Władze miasta nie zgodziły się z zarzutami CBA.
Jak napisano w komunikacie, "sopoccy radni 12 lat temu podjęli uchwały dotyczące realizacji inwestycji Nowe Centrum Sopotu. Uchwały były podjęte zgodnie z prawem i nie były zakwestionowane przez organy nadrzędne, przede wszystkim przez Wojewodę Pomorskiego".
Gdańskie biuro Prokuratury Krajowej prowadzi też śledztwo związane ze sprawą domniemanej propozycji korupcyjnej, jaką miał złożyć prezydent Sopotu miejscowemu biznesmenowi. Postępowanie w tej sprawie trwa od lipca br.
Prezydent Jacek Karnowski nie przyznaje się do winy. Dotąd nie został jeszcze przesłuchany. Dotychczas w wyniku postępowania zarzuty usłyszały trzy osoby: miejska urzędniczka, która miała sfałszować dokument chroniący prezydenta miasta oraz dwóch pracowników urzędu (prokuratura zarzuciła im ustawienie przetargu na zakup auta dla prezydenta Sopotu).pap, keb