Święta posłów: rodzinnie, tradycyjnie, bez polityki

Święta posłów: rodzinnie, tradycyjnie, bez polityki

Dodano:   /  Zmieniono: 
W gronie najbliższych, z wyłączonymi telefonami, śpiewając kolędy przy choince i tradycyjnie zastawionym stole - tak posłowie różnych ugrupowań spędzą święta Bożego Narodzenia.

Dla Izabeli Jarugi-Nowackiej (klub Lewica) wigilia Bożego Narodzenia to  "magiczny, rodzinny czas z choinką i tradycyjnymi potrawami, których przez cały rok nie robimy". "Niekoniecznie wszystkie są najpyszniejsze" - mówi posłanka i  przyznaje, że nie jest fanką m.in. kompotu z suszu.

W rodzinie Jarugi-Nowackiej wigilia to również wieczór refleksji, o tych którzy odeszli. "Udajemy się na cmentarz powązkowski; tam palimy lampki i  dzielimy się opłatkiem po raz pierwszy. Później wracamy do domu i staramy się jak najmilej ten czas spędzić" - opowiada posłanka.

Przebojem na świątecznym stole u Jarugi-Nowackiej jest kisiel żurawinowy. "Na ten kisiel nie ma żadnego przepisu; robi się go na wyczucie, ale jest wspaniały" - zapewnia. "Żurawiny, które przywożę z Kaszub, trzeba przetrzeć przez durszlak, sok pryska wszędzie na czerwono; przygotowanie go to cała ceremonia" - dodaje.

Polityk PSL Eugeniusz Kłopotek spędza święta "w ciszy, w spokoju, zaszyty w  ukochanych lasach". "Wyłączam absolutnie komórkę, żeby żaden z dziennikarzy mnie nie męczył. Włączę ją dopiero po Nowym Roku" - zapowiada Kłopotek.

Wspólne kolędowanie w szerokim rodzinnym gronie przy koniecznie żywej choince to obowiązkowe punkty wieczoru wigilijnego w domu posła Kłopotka. "Zaczynamy kolędą, później opłatek i siadamy do stołu. Na ogół na początku na krótko, bo  każdy zerka pod choinkę, jakie tam też są podarunki. Prezenty przynosi Gwiazdor, a rozdaje je najstarsza ze zgromadzonych osób" - opowiada poseł PSL.

Kłopotek narzeka, że świąteczne ucztowanie kończy się w jego przypadku na  ogół dwoma, trzema dodatkowymi kilogramami. "Dobrze, że pies potrafi wyciągać na  spacery" - dodaje.

"Akcja Ch-Z-R" - tak przygotowania do świąt określa inny poseł PSL Stanisław Żelichowski i rozszyfrowuje skrót: "choinka-zając-ryba". "Zając jest w  tradycji, bo jestem leśnikiem od pokoleń" - wyjaśnia Żelichowski.

Polityk PSL przyznaje, że nie uczestniczy w przygotowaniach do kolacji wigilijnej, na której w tym roku pojawi się około dziesięciu osób. "Nie gotuję, nie chcę wchodzić w zakres działalności małżonki, bo jeszcze by się obraziła" -  mówi.

Aktywny udział w przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia bierze natomiast poseł PiS Paweł Kowal. "Ponieważ jest dużo dni wolnych przed świętami, zamierzam poświecić dużo czasu na przygotowywanie do świąt" - zapewnia.

Pieczenie ciast oraz ciastek na choinkę, a także robienie pasztetów poseł rozplanował szczegółowo na trzy przedświąteczne dni.

W domu wiceszefa klubu PiS Marka Kuchcińskiego stanie w tym roku prawie dwumetrowa choinka. Zawisną na niej papierowe wycinanki przygotowane przez trójkę dzieci polityka. Pod tak przystrojonym drzewkiem znajdzie się zrobiona przez dwóch synów Kuchcińskiego szopka.

"Kolację wigilijną złożoną z co najmniej dwunastu tradycyjnych dań przygotują - jak co roku - moja mama i teściowa, a także żona" - mówi poseł PiS. "Dla mnie zawsze jest niespodzianką, co ostatecznie znajdzie się na stole" - dodaje.

Do świątecznych obowiązków posła należy kupno choinki i ryb. W rodzinie posła żywa jest kresowa tradycja, zgodnie z którą - jak mówi - jednego ze świątecznych karpi należy wypuścić. Rodzina Kuchcińskich wrzuca go do stawu w pobliskim ogrodzie botanicznym.

"Ma to przynieść szczęście zwierzętom i domownikom" - mówi polityk.

W rodzinnej miejscowości i w dużym prawie czterdziestoosobowym gronie spędzi święta Bożego Narodzenia szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. "Będziemy dzielić się opłatkiem, śpiewać kolędy, będą tradycyjne potrawy i św. Mikołaj z  prezentami" - wymienia polityk.

Kolacja wigilijna tradycyjnie rozpocznie się przemową seniora rodziny -  obecnie jest nim ojciec Olejniczaka - który złoży też pierwsze życzenia.

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski spędzi Boże Narodzenie w rodzinnym domu na  wsi. Jak co roku choinkę polityk PO przystroi razem z najmłodszymi członkami rodziny. Będzie też aktywnym uczestnikiem przygotowań do świąt.

"Zawsze przygotowuję około dziesięciokilogramowego indyka dlatego, że mam liczną rodzinę. Ponoć wszystkim bardzo smakuje, a nawet z roku na rok jest coraz lepszy" - mówi polityk PO.

"Mam też osobiste wspomnienia związane ze świętami Bożego Narodzenia; 25 grudnia to rocznica śmierci mojego ojca, więc dla mnie również z tego względu jest to zawsze dzień szczególny" - dodaje Chlebowski.

ND, PAP