Raport zatytułowany "Analiza procesu decyzyjnego SLD w sprawie wet prezydenta i jego skutków politycznych" przedstawiał jego autor politolog dr Rafał Chwedoruk.
Według raportu, stanowisko klubu Lewicy w sprawie emerytur pomostowych - wsparcie rządu w odrzuceniu weta prezydenta - podważyło wiarygodność SLD jako partii lewicowej, a wiązanie się w jakikolwiek sposób z rządzącą partią w przeddzień kryzysu może okazać się politycznym samobójstwem.
W ocenie Chwedoruka, postawa klubu "stanowiła porażkę ideową lewicy jako takiej w starciu z ideologią neoliberalną reprezentowaną w polskich realiach przez PO". Porażka SLD wyraziła się - napisał Chwedoruk - m.in. w uznaniu neoliberalnych celów i metod reformy, podkopaniu społecznych podstaw lewicowości i uznanie neoliberalnej metodologii rozwiązywania problemów społecznych.
Część członków zarządu bliżej związana z szefem klubu Lewicy Wojciechem Olejniczakiem miała wyrażać niezadowolenie, że zanim raport poznały władze partii, "przeciekł" on do mediów.
Jak wynika z informacji PAP, raport najbardziej krytykował wiceszef SLD Jerzy Szmajdziński nazywając go publicystyką. Krytykował też fakt, że niektórzy działacze mówili w mediach o "wybijaniu zębów i wyrywaniu paznokci" dając do zrozumienia, że rola Olejniczaka musi zostać ograniczona. Takie anonimowe wypowiedzi pojawiały się m.in. w weekend w dziennikach.
Olejniczak mówił później we wtorek w TVN24, że nie zgadza się z tezami raportu Chwedoruka. Według niego, podczas dyskusji na posiedzeniu zarządu "praktycznie wszystkie wypowiedzi były krytyczne" wobec stwierdzeń politologa. "Nie można traktować SLD jako partii, która ma być partią skrajną, może wyrazistą, ale nie konstruktywną" - zaznaczył.
Według szefa klubu Lewicy decyzja o opracowaniu dokumentu była "prowokacyjna i zupełnie niepotrzebna". Dodał, że nikt z uczestników posiedzenia zarządu nie wiedział, kto zamówił ten dokument, a decyzja o jego powstaniu nie była konsultowana.
Dopytywany, przyznał jednak, że "rozumie, iż zamówił go Grzegorz Napieralski i osoby z nim współpracujące".
Przekonywał również, że nie chce funkcjonować w sporze personalnym. Dodał, że jako polityk nie wyklucza startu w zaplanowanych na czerwiec tego roku wyborach do PE, choć - jak zaznaczył - nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
Z kolei w ocenie Napieralskgo, wtorkowa dyskusja polityków Sojuszu była bardzo dobra i prowadzi do tego, by partia mówiła jednym głosem, a w sprawach ważnych - zachowywała się w sposób odważny.
"Dyskusja wewnątrz partii - merytoryczna. Spory merytoryczne oczywiście tak, SLD jest formacją demokratyczną, wewnętrznie też różniącą się w wielu poglądach, ale to dobrze. To pokazuje naszą siłę jako partii politycznej, jako środowiska politycznego" - powiedział szef SLD dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia zarządu.
Nie chciał jednak mówić o szczegółach dyskusji. Przekonywał, że rok 2009 ma być rokiem "wytężonej pracy dla lewicy".
Według informacji uzyskanych przez podczas posiedzenia zarządu Olejniczak miał być krytykowany przez niektórych działaczy Sojuszu za decyzję o poparciu PO przy wecie prezydenta do ustawy o "pomostówkach".
Powróciły też głosy słyszane na poprzednich posiedzeniach zarządu partii, że dwugłos i konflikt między Napieralskim a Olejniczakiem jest zły dla partii.
Olejniczak bronił natomiast autonomii klubu mówiąc - jak wynika z informacji - że posłowie nie zgodzą się, aby władze SLD podejmowały decyzje, które mają być jedynie realizowane przez klub.
Zwolennicy szefa klubu Lewicy podkreślali ponadto, że zarząd partii jest tylko organem wykonawczym i nie może narzucać klubowi swojej woli. Decyzja - jak przekonywali - może podejmować za to Rada Krajowa Sojuszu.
W pięciogodzinnej dyskusji pojawiła się także kwestia uzupełnienia prezydium klubu Lewicy o trzech wiceprzewodniczących. Po rozpadzie klubu Lewicy i Demokratów, klubem, w którym zasiadają posłowie SLD kieruje jednoosobowo Olejniczak.
Jak mówili pragnący zachować anonimowość politycy Sojuszu, niewykluczone, że prezydium zostanie uzupełnione pod koniec stycznia. Wraz z kierownictwem partii mają być uzgodnione trzy kandydatury wiceszefów. Zarówno zwolennicy Olejniczaka, jak i Napieralskiego przekonują, że nie dojdzie na tym tle do kolejnego konfliktu.
Politycy SLD pytani, czemu miało służyć wtorkowe posiedzenie zarządu partii i przedstawienie raportu podkreślali, że Napieralski chciał pokazać, że przejmuje inicjatywę.
W kwietniu ma odbyć się konwencja krajowa inaugurująca kampanię wyborczą do PE. 22 stycznia Natomiast ma odbyć się kolejne zebranie zarządu z szefami i sekretarzami.pap, keb