Jak podał, Pitera nie zjawi się przed komisją - przysłała wyjaśnienie, że nie może przyjść, gdyż uczestniczy w posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów, na którym prowadzi jeden z punktów.
"Powód, który podała, jest nieprzekonujący. To oczywisty wybieg; zaproszenie wysłano jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Można było wszystko zaplanować tak, by rozmowa była dziś możliwa" - ocenił Zieliński.
W związku z tym, że punkt "spadł" z porządku na posiedzeniu nie pojawi się też szef CBA Mariusz Kamiński.
"Nie ma najmniejszego sensu taka rozmowa, takie posiedzenie komisji, gdy będziemy mogli wysłuchać tego, kogo dotyczy ocena, a nie możemy wysłuchać autorki. Zdaje się, że o to pani minister Piterze chodziło. Komisja tak manipulować sobą nie da" - powiedział Zieliński.
Zapowiedział, że zaprosi Piterę na kolejne posiedzenie komisji i wystosuje do premiera Donalda Tuska specjalne pismo w którym poprosi go, by "dopilnował swoją podwładną".
Komisja zamierzała wysłuchać Pitery w związku z raportem w październiku ubiegłego roku. Wtedy minister, choć była w Sejmie, nie przyszła na posiedzenie komisji, pozostawszy na sali plenarnej. Komisja postanowiła, że zajmie się raportem, kiedy zaznajomi się z nim Kamiński.
Materiał o działalności CBA Pitera, odpowiadająca w kancelarii premiera za walkę z korupcją, przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi w grudniu 2007. Status dokumentu i jego tajność budzą spory. Początkowo Pitera tłumaczyła, że raport jest jedynie notatką powstałą w formie elektronicznej, nie ma podpisu ani tytułu, nie posiada też oznaczeń kancelaryjnych. Dwa miesiące później określiła go jako oficjalny dokument opatrzony klauzulą "tajne".
Raport ma zawierać dowody na łamanie prawa, w tym omijanie procedur, np. wszczynania działań agentów CBA bez formalnej decyzji w tej sprawie. Tezy zawarte w raporcie mają się opierać na pokontrolnym raporcie ABW, doniesieniach prasowych i doniesieniach samych funkcjonariuszy CBA.
pap, keb