Jak powiedział Bukiel na konferencji prasowej w Warszawie, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia niezgodnie z prawem zaniżył wycenę świadczeń medycznych na 2009 r. Jak dodał, zgodnie z dokumentami NFZ, wycena ta powinna wzrosnąć co najmniej o 13 proc., do kwoty 54,24 zł za tzw. punkt rozliczeniowy, a tymczasem wzrosła o 6,5 proc. - do 51 zł.
Przewodniczący OZZL wyjaśnił, że wniosek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie dotyczy przestępstwa z art.231 pkt.1 kodeksu karnego. Według kodeksu funkcjonariuszowi publicznemu, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi kara do trzech lat więzienia.
Jak mówił Bukiel, brakuje merytorycznej metodologii wyceny świadczeń zdrowotnych przez Fundusz. Według OZZL niezgodne z prawem zaniżenie przez NFZ wyceny tzw. punktu rozliczeniowego na rok 2009 polega na tym, że cena punktu nie obejmuje w pełni dodatkowych pieniędzy na podwyżki płac. Środki te wpływały do szpitali z NFZ oprócz środków wynikających z wyceny punktu w roku 2008.
Związek wystąpił także do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o przeprowadzenie postępowania antymonopolowego wobec NFZ. Fundusz w ocenie OZZL narzucił świadczeniodawcom "nieuczciwe, zmniejszone ceny za świadczenia w roku 2009".
OZZL wystąpił też do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w NFZ "w zakresie sposobu i metodologii wyceny świadczeń zdrowotnych, refundowanych przez Fundusz z uwzględnieniem udziału kosztów pracy personelu medycznego".
Według związku NFZ ogranicza dostęp do świadczeń zdrowotnych przez zbyt niską wycenę świadczeń, co powoduje, że szpitale unikają wykonywania niektórych usług i zadłużają się. W rezultacie prowadzi to do ograniczenia zatrudnienia kadry medycznej poniżej bezpiecznego poziomu, zakupu sprzętu czy koniecznych remontów.
Według OZZL zaniżona przez NFZ wycena świadczeń zdrowotnych będzie skutkowała próbami zbilansowania finansów szpitali głównie kosztem wynagrodzeń personelu medycznego. "Każda próba zrekompensowania zaniżonych cen za świadczenia zdrowotne kosztem płac lekarzy spotka się z reakcją OZZL włącznie ze strajkiem lub zbiorowym wypowiadaniem umów o pracę przez lekarzy" - zapowiada kierownictwo związku.
Rzeczniczka NFZ Edyta Grabowska-Woźniak, odnosząc się do zarzutów pod adresem prezesa Funduszu, powiedziała, że wszystkie decyzje finansowe podejmowane przez NFZ oparte są na planie zaakceptowanym we wrześniu 2008 r. przez ministra finansów oraz ministra zdrowia.
"Każda instytucja, która ma uprawnienia kontrolne w określonych zakresach ma prawo kontrolować i kontroluje NFZ. Różne obszary naszej działalności są na bieżąco kontrolowane między innymi przez Najwyższą Izbę Kontroli. Dla NFZ kontrole są czymś normalnym jak w każdej innej instytucji, która dysponuje i wydaje publiczne pieniądze" - powiedziała Grabowska-Woźniak.
OZZL zdecydował ponadto o rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji informacyjnej na temat wyceny świadczeń, która skierowana jest głównie do pacjentów. W szpitalach będą rozklejane plakaty, a pacjentom będą rozdawane ulotki na ten temat.
Wiceprzewodniczący związku Zdzisław Szramik komentując sposób wyceny świadczeń medycznych powiedział, że jest to "wynaturzenie", a NFZ, który dokonuje tej wyceny, to "państwo w państwie".ND, PAP