"Zwrócę się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie przyczyn czegoś, co określono jako dziurę budżetową, w każdym razie znacznego obniżenia dochodów budżetu państwa w ostatnich miesiącach poprzedniego roku" - poinformował Lech Kaczyński.
Jako przykład podał resort obrony narodowej, który - jak mówił prezydent - pod koniec zeszłego roku otrzymał o 3 miliardy 144 miliony zł mniej niż miał otrzymać.
Lech Kaczyński powiedział, że "podobne działania" były również w innych instytucjach. "Czyli zabraknąć musiało znacznej ilości pieniędzy" - dodał prezydent.
Zapowiedział, że odpowiednie wnioski do NIK zostaną skierowane najdalej w czwartek.
Niedawno okazało się, że zaległości MON wobec dostawców sprzętu wynoszą za 2008 r. ok. 1,8 mld zł.
Minister obrony narodowej Bogdan Klich wyjaśniał, że zaległości są systematycznie spłacane zgodnie z tempem, w jakim jego resort otrzymuje środki z Ministerstwa Finansów.
Według niego, MON planuje przekazać dostawcom zaległe płatności do 10 lutego. W poniedziałek szef MON rozmawiał o sprawie zaległości finansowych swego resortu z prezydentem oraz szefem BBN Aleksandrem Szczygłą.
Z kolei szef gabinetu premiera Sławomir Nowak podkreślał w poniedziałek, że nie ma żadnej dziury w budżecie MON, ani w budżecie żadnego innego resortu.
Według niego, na koniec 2008 r. MON zawarło umowy na kwotę w sumie ok 3 mld zł z terminami płatności, które przekraczały 31 grudnia 2008 r. Nowak mówił, że "zgodnie z logiką i dyscypliną finansów publicznych Ministerstwo Finansów może uruchomić płatności na te faktury dopiero po 1 stycznia, wtedy, kiedy upływa termin".
O tym, że zwróci się z wnioskami do NIK prezydent poinformował w środę w oświadczeniu wygłoszonym po odwołaniu Zbigniewa Ćwiąkalskiego z funkcji ministra sprawiedliwości.
Lech Kaczyński podkreślił, że walkę z przestępczością prowadzi nie tylko prokuratura, ale także "policja i inne organy ścigania, sprawnie działające". "Stąd z wielkim zaniepokojeniem przyjąłem fakt istotnego obniżenia budżetu policji" - zaznaczył prezydent.
W połowie grudnia 2008 r. MSWiA zmniejszyło policyjny budżet na ub. rok o 535 mln zł. Powodem tego były niższe od szacowanych grudniowe wpływy do budżetu państwa z podatku VAT.
Komendant główny policji Andrzej Matejuk przyznał we wtorek, że w grudniu policja otrzymała mniejsze "zasilenie finansowe" - na konto KGP wpłynęło mniej środków niż wcześniej zapowiadano.
Tym samym mniej pieniędzy trafiło do komend wojewódzkich. Policja była zmuszona negocjować z kontrahentami przesunięcie terminów wpłat.
Matejuk zapowiedział, że długi z grudnia wyniosły 480 mln zł. Zgodnie z zapowiedzią ministra finansów, do końca stycznia policja ma otrzymać 260 mln zł z tych zaległości.
Szef policji podkreślał, że zgodnie budżetem policja ma w tym roku mieć o 8 proc. więcej środków niż w poprzednim. Te pieniądze - jego zdaniem - mimo wzrostu kosztów powinny wystarczyć na bieżące funkcjonowanie i realizację planów inwestycyjnych.
Nie ma jednak gwarancji, że ilość środków przeznaczonych na policję się nie zmieni - zaznaczył Matejuk. Dlatego, według niego, komendanci wojewódzcy mają być gotowi do oszczędności."Dziury nie ma"
Nie ma żadnej "dziury budżetowej", to sztucznie rozdmuchiwany problem - oświadczył szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Chlebowski odniósł się w ten sposób do słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zapowiedział w środę, że zwróci się do NIK o zbadanie przyczyn "znacznego obniżenia dochodów budżetu państwa", w ostatnich miesiącach 2008 r. Prezydent jako przykład podał resort obrony narodowej, który - jak mówił Lech Kaczyński - pod koniec zeszłego roku otrzymał o 3 miliardy 144 miliony zł mniej niż miał otrzymać.
Szef klubu PO przyznał w środę na konferencji prasowej, że prezydent ma prawo występować do NIK z takim wnioskiem. "Nie zamierzam tego kwestionować" - podkreślił.
"Ale byłoby znacznie łatwiej, gdyby ekonomiści wytłumaczyli panu prezydentowi, że nie mamy do czynienia w Polsce z żadną dziurą budżetową. Mamy do czynienia z normalnym mechanizmem" - powiedział szef klubu Platformy.
Jak podkreślił, nie ma żadnych "zaburzeń" budżetowych. "Faktury są realizowane, większość z nich miała termin płatności przypadający na styczeń" - podkreślił Chlebowski.
"Jeżeli ktoś próbuje sugerować, że dymisja ministra (sprawiedliwości) Zbigniewa Ćwiąkalskiego związana jest z tzw. dziurą budżetową, to jest największy absurd, który słyszałem w ostatnich miesiącach" - ocenił Chlebowski.
pap, keb
Specjalnie dla serwisu Gover.pl sprawę komentuje Jacek Kurski