Szef MON ostrzegł, że problemy finansowe mogą natomiast negatywnie wpłynąć na misje Polski za granicą, w tym rozważany wzrost liczby żołnierzy w ramach natowskiej operacji w Afganistanie.
"Zainteresowanie (wstąpieniem do zawodowej armii) jest większe niż się spodziewaliśmy" - oświadczył Klich w rozmowie przeprowadzonej we wtorek wieczorem.
"Oczywiście naszym sojusznikiem jest kryzys finansowy, który z większą nawet siłą uderza w Europę Zachodnią. Wielu Polaków wraca albo wkrótce wróci z Wielkiej Brytanii. I teraz szukają oni przede wszystkim stałego zatrudnienia" - wyjaśnił.
Według ministra "statystyki pokazują, że zainteresowanie armią wśród młodych Polaków wzrosło znacznie w ciągu kilku miesięcy". Szef MON powiedział, że zwerbowano do zawodowej służby już prawie 82 tys. osób. Kolejnych 11 tys. chętnych przeszło wymagane testy, a 25 tys. zostało zarejestrowanych.
Zgodnie z planem do końca przyszłego roku ma zostać przeprowadzona profesjonalizacja armii, od stycznia 2011 będą w niej służyć wyłącznie zawodowcy. Z końcem ubiegłego roku MON zawiesiło pobór do służby zasadniczej, jesienią skończą służbę ostatni żołnierze z przymusowego wcielenia. Będą jednak mogli przedłużyć służbę jako żołnierze kontraktowi. Docelowo do końca 2010 roku armia ma liczyć 120 tys. żołnierzy, w tym 90 tys. w służbie czynnej.
Klich odniósł się też do możliwego zwiększenia liczebności polskiego kontyngentu w Afganistanie. Zaznaczył, że ostateczna decyzja ma zapaść w lutym i odzwierciedlałaby zarówno potrzeby militarne, jak i ograniczenia finansowe.
"Analizujemy nasze zaangażowanie w Afganistanie i raport wykaże, czy obecna liczebność żołnierzy jest wystarczająca, czy musi zostać podniesiona. Ale na to wpływ mają też warunki finansowe. Musimy się przekonać, czy nas na to stać" - zastrzegł Klich.
Polska rozważała zwiększenie liczebności sił w Afganistanie o 400- 600 żołnierzy z obecnego poziomu 1,6 tys.
pap, keb
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!