"Jak pojawia się kryzys finansowy, to wszystkie rządy zawsze sięgały po pieniądze związane z obronnością. Na ogół głównym przeciwnikiem ministra obrony jest minister finansów, a minister spraw zagranicznych jest jego sojusznikiem, bo wie do czego służy armia w bieżącej polityce zagranicznej" - mówił Komorowski dziennikarzom w Sejmie.
Jak dodał, premier "jest arbitrem i posiada wiedzę, która pozwala ocenić na ile może zmniejszyć wysiłek na rzecz bezpieczeństwa, na rzecz polskiego wkładu w misje międzynarodowe, a na ile ryzykuje się kompromitację międzynarodową".
Według Komorowskiego oszczędności można szukać w sposób mechaniczny "tnąc różne wydatki", ale można też - jak mówił - szukać "szansy na likwidowanie wydatków zbędnych, wynikających ze złej struktury". "Warto pokusić się o nową falę reformy w siłach zbrojnych, które by pozwoliły na przesunięcie środków w ramach budżetu obronnego na technikę, np. kosztem nadmiernie rozbudowanych struktur" - powiedział marszałek Sejmu.
Jak podkreślił, są to trudne reformy i nie od razu przyniosą efekty, ale gdyby podjąć je teraz, "za rok znowu będzie więcej pieniędzy na modernizację" wojska.ab, pap
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!