"To zachowanie mało poważne i obrażanie polskiego obywatela" - powiedział prezes Instytutu Lecha Wałęsy w Warszawie, Piotr Gulczyński.
Szef Instytutu oczekuje, że przed kolejnymi, ewentualnymi wizytami Wałęsy w Wenezueli, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśni, jaki jest status byłego prezydenta w tym południowoamerykańskim państwie.
"Sądzę, że zgłoszenie oficjalnego protestu dyplomatycznego do władz Wenezueli w tej sprawie nie byłoby całkiem bezzasadne, ale to akurat nie zależy ode mnie" - ocenił Gulczyński.
Prezes Instytutu wyjaśnił, że wizyta Wałęsy w Wenezueli miała mieć charakter prywatny i nie wiązała się z żadnymi publicznymi wystąpieniami. "Zaplanowane były spotkania z osobami i instytucjami, które zainteresowane są historią demokratycznych przemian w Polsce. Na pewno pan prezydent podczas swojego pobytu nie zakłócałby ciszy przedreferendalnej w Wenezueli" - dodał.
Na najbliższą niedzielę Chavez wyznaczył referendum w sprawie zmiany konstytucji, która umożliwiłaby mu ubieganie się o kolejne kadencje prezydenckie. Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą zasadniczą Chavez nie będzie mógł kandydować po 2012 roku.
Gulczyński pytany, czy wśród rozmówców Wałęsy byli przeciwnicy Chaveza powiedział, że jest to trudne do określenia. "W takim kraju jak Wenezeula jeden brat jest za reżimem, a drugi potrafi być w opozycji" - zaznaczył.
Już po wypowiedzi Chaveza o tym, że Wałęsa otrzyma zakaz wjazdu do Wenezueli, jeśli postanowi się tam udać, pojawiło się stanowisko wenezuelskich władz, że były polski prezydent może odwiedzić ich kraj, by wesprzeć przeciwników prezydenta Hugo Chaveza, ale władze będą uważnie przyglądać się jego działaniom.
Minister informacji Jesse Chacon powiedział, że władze "ocenią nastawienie" prezentowane przez Wałęsę, jeśli spotka się on z opozycjonistami.
W ubiegłym roku Wałęsa został zaproszony na konferencję na temat demokracji na uniwersytecie w Caracas, stolicy Wenezueli. Wizyta nie doszła jednak do skutku, ponieważ wenezuelskie władze stwierdziły, że nie byłyby w stanie zapewnić gościowi bezpieczeństwa. Według Gulczyńskiego, sformułowanie to stanowiło sygnał, że były prezydent jest w Wenezueli persona non grata.
ND, PAP
Roman Włos kandydatem na prezydenta RP – serwis pitbul.pl zaprasza!