Sąd rozpoznawał wniosek obrońców o uchylenie Łyżwińskiemu aresztu, ale go nie uwzględnił - poinformował prok. Rafał Sławnikowski z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Łyżwiński od kilku dni przebywa na oddziale szpitalnym Zakładu Karnego w Łodzi. Ma przejść zabieg. Z powodu jego złego stanu zdrowia odwołano w tym tygodniu dwie rozprawy w toczącym się przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim procesie w tzw. seksaferze w Samoobronie.
Łyżwiński, który od sierpnia 2007 roku przebywa w areszcie, trafił do więziennego szpitala kilka dni temu wprost z sali sądowej w Tomaszowie Maz. Miał się tam rozpocząć jego proces, w którym - razem z głównym świadkiem w tzw. seksaferze - Anetą K. oraz innym b. posłem Samoobrony Waldemarem Borczykiem, oskarżony jest o przywłaszczenie partyjnych pieniędzy. Zarzuca mu się także przywłaszczenie pieniędzy z Kancelarii Sejmu.
Łyżwiński uskarżał się wówczas na bóle kręgosłupa i lewej nogi. Wezwany lekarz pogotowia zdecydował, że powinien trafić do szpitala. Karetka przewiozła go najpierw do tomaszowskiej placówki, a później do szpitala w Łodzi. Według obrony b. poseł cierpi na "wiele schorzeń onkologicznych, kardiologicznych i neurologicznych".
Proces w tzw. seksaferze w Samoobronie toczy się przed piotrkowskim sądem za zamkniętymi drzwiami od maja ub. roku. Łyżwiński oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, a Lepper o "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii. Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu do 10 lat więzienia.
Obaj politycy nie przyznają się do winy i dotąd nie składali wyjaśnień. Sąd nie zgodził się na odtajnienie ich wyjaśnień, czego domagał się Lepper.
W procesie zeznania złożyły dotychczas cztery osobny z pięciu pokrzywdzonych; sąd przesłuchał także już kilkudziesięciu świadków.ND, PAP