"Moje informacje na ten temat są odmienne niż niemieckiej prasy" - podkreślił Lech Kaczyński.
"Przepraszam przede wszystkim państwa, ale nic więcej nie mogę powiedzieć w tej chwili" - dodał.
Pytany, czy Radosław Sikorski ma realne szanse na stanowisko sekretarza generalnego NATO, czy "jest w grze?" odparł: "myślę, że tak".
"Jest oczywiste, że jeśli Polak ma szansę, to się Polaka popiera. Natomiast, bym nie chciał, żeby polskimi rękoma prowadzić w ramach tego niezwykle ważnego Paktu (NATO-PAP), politykę, która nie jest związana z polskimi insteresami, ale oczywiście, niejedną rozmowę będę miał w ciągu najbliższych tygodni i będę wspominał o panu ministrze Sikorskim" - zapowiedział prezydent.
"Będzie szczyt UE. Oczywiście nie jest to to samo, co NATO, ale większość państw, to są członkowie i UE, i NATO. Będę w najbliższych dwóch tygodniach rozmawiał z kilkoma bardzo istotnymi osobami. Będę miał okazję, przynajmniej kilka w ciągu najbliższych tygodni" - dodał.
Zdaniem L.Kaczyńskiego o stanowisko Sekretarza Generalnego NATO "warto grać" ponieważ "ono się Polakom należy, bo nie zdarzyło się jeszcze dotąd, by Polak pełnił podobne stanowisko". "Muszę powiedzieć, że to jest przedmiot pewnej mojej irytacji" - zaznaczył.
Prezydent pytany, czy popierając Sikorskiego, zmienił swoją opinię, że on nie nadaje się na ministra spraw zagranicznych, podkreślił: "tu chodzi o Sekretarza Generalnego NATO".
"Minister Sikorski jest polskim politykiem. Polska nie miała jeszcze takiego stanowiska, jak sekretarz generalny NATO" - dodał.
L.Kaczyński zaznaczył, że sprawą "zupełnie odrębną" jest kwestia poparcia kandydatury Sikorskiego i propozycji objęcia stanowiska ambasadora Polski przy ONZ złożonej b. szefowej jego Kancelarii oraz b. szefowej MSZ Annie Fotydze.
"Myślę, że to stanowisko dla niej (Fotygi-PAP) to nie jest żadne wyróżnienie, to jest oczywistość. Jest świetnie do tego przygotowana" - powiedział prezydent.
"Myślę, że polska niewielu miała takich ministrów, którzy potrafili w tym stopniu polskich interesów bronić" - dodał.
Zaznaczył, że kandydaturę Anny Fotygi uzgadniał z premierem Donaldem Tuskiem, a nie z Radosławem Sikorskim.
Pytany, czy zmiana tonu wypowiedzi na temat Sikorskiego i Fotygi należałoby nazwać "cudem, czy transakcją", powiedział, że "tego rodzaju transakcji nie ma w polityce".
Lech Kaczyński przyznał jednocześnie, że "troszeczkę dziwi go" stanowisko rządu, który zgłosił kandydaturę b. premiera i b. szefa MSZ w rządach SLD Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy.
"Ja nie uważam, żeby ktoś kto reprezentuje partię będącą w opozycji - wszystko jedno z której strony - nie mógł być na stanowisku sekretarza generalnego Rady Europy. To jest stanowisko poważne, choć nie tak jak sekretarz generalny NATO" -powiedział.
"Ale czy akurat osoba, która była bardzo mocno zaangażowana w poprzedni system i to od wczesnej młodości? (...). Mnie się to wydaje dyskusyjne" - dodał L. Kaczyński.pap, keb