Dopytywany w programie "Kawa na ławę" w TVN, dlaczego jest przeciwnikiem eutanazji, odpowiedział: "bo nie zabija się ludzi, po prostu".
Lecha Kaczyńskiego pytano też, czy weźmie udział w debacie na temat eutanazji, o którą zaapelował w piątek premier Donald Tusk. "Chyba nie czas na nowe podziały ideologiczne, bo naprawdę jesteśmy w trudnej sytuacji. Może ona nie będzie tak czarna, jak niektórzy przewidują, ale trudna jest - i na tym się należy skupić w tej chwili" - ocenił.
"Debata może się toczyć na każdy temat, ale co innego jest debata o takiej lub innej sprawie, o której pisze prasa, o której pisane są także większe książki, a co innego debata, do której wzywa premier. To są dwie inne sprawy. Myślę, że lepiej byśmy podebatowali o kryzysie w tej chwili" - mówił.
Prezydent, pytany czy Donald Tusk apelując o debatę ws. eutanazji chce "przykryć kryzys" ocenił: "nie da się niestety przykryć kryzysu".
L. Kaczyński odniósł się do pojawiającego się w mediach apelu Barbary Jackiewicz. Kobieta zwraca się o eutanazję dla 40-letniego syna Krzysztofa, cierpiącego na rzadkie powikłanie po odrze, które doprowadziło do zaniku mózgu.
"Bardzo mi przykro, to jest sytuacja tragiczna, ja naprawdę niezmiernie współczuję, ale nie można dawać takiego prawa. Takie jest moje przekonanie" - powiedział prezydent.
"Tutaj akurat mam postawę jednoznaczną, z góry mówię (...) Chociaż oczywiście trzeba robić wszystko, by ulżyć ludzkim cierpieniom - to jest jakby inna sprawa - ale każdy ma prawo do swojego przekonania, ja mam takie" - podkreślił Lech Kaczyński.pap, keb