Rewolucja Czumy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. AF PAP Źródło: PAP
Skrócenie aplikacji prawniczej, mniej pytań w teście i szerszy katalog uprawnionych do wpisu na listy samorządów prawniczych, a także dopuszczenie świadczenia usług przez doradców prawnych - to idea ustawy o państwowym egzaminie prawniczym, który skierowano do rządu.
Projekt przedstawili minister sprawiedliwości Andrzej Czuma i wiceminister Jacek Czaja. "Zmiany skończą z ksenofobią zawodów prawniczych i udostępnią go licznym młodym absolwentom prawa" - oświadczył Czuma.

Podkreśla on, że obecnie "potencjał wielu młodych prawników jest marnotrawiony" i że "twórcy ustawy wyszli z założenia, że ważniejszy jest interes społeczny, polegający na udostępnieniu społeczeństwu szerokiego zakresu fachowych porad prawnych, niż interes korporacji prawniczych".

[[mm_1]] [[mm_2]] Projekt zakłada, że aplikacja adwokacka, radcowska czy notarialna będzie skrócona do trzech lat, komisje egzaminacyjne (w większości składu państwowe) będą miały obowiązek publikacji wykazu tytułów aktów prawnych będących podstawą testu - nie później niż 90 dni przed terminem egzaminu); w teście będzie mniej pytań (zmniejszono ich liczbę z 250 do 150 i nie ma być wśród nich pytań z prawa finansowego, które bardzo często się zmienia); próg punktowy wystarczający do zdania egzaminu spadnie z 77 do 66 procent pozytywnych odpowiedzi.

Na listy adwokatów lub radców prawnych będą mogły się wpisać osoby, które zdały egzamin sędziowski lub prokuratorski oraz doktorzy nauk prawnych - z praktyką w zakresie świadczenia pomocy prawnej.

Do zdawania egzaminu zawodowego bez aplikacji dopuszczeni mają zostać: asystenci prokuratorów, osoby wykonujące co najmniej od pięciu lat "czynności bezpośrednio związane ze świadczeniem pomocy prawnej przez adwokata lub radcę prawnego (chodzi np. o pracowników z ich kancelarii) lub zatrudnieni od co najmniej pięciu lat w urzędach publicznych, lub które świadczyły na ich rzecz "czynności wymagające wiedzy prawniczej" i "związane ze świadczeniem pomocy prawnej".

Osoby takie będą mogły zdawać egzamin prawniczy pierwszego stopnia, po którym będą mogły zostać doradcami prawnymi lub wybrać jedną z trzech aplikacji - adwokacką, radcowską lub notarialną.

"Doradcy prawni nie będą nową korporacją" - mówił wiceminister Czaja. Według niego te osoby - nieobjęte pieczą żadnego z samorządów zawodowych - będą musiały być ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej za ewentualne błędy, będą też zobowiązane do zachowania tajemnicy zawodowej, a o resztę zadba rynek, na którym pozostaną najlepsi i najbardziej atrakcyjni finansowo.

[[mm_3]] [[mm_4]] Doradcy prawni mieliby móc udzielać porad, przygotowywać opinie prawne, a także reprezentować klientów przed sądami rejonowymi - z wyłączeniem spraw karnych i rodzinnych.

Przeciwko utworzeniu grupy "doradców" najbardziej protestuje samorząd radców prawnych - choćby ze względu na podobną nazwę, a zupełnie niepodobny zakres gwarancji nad wykonywaniem zawodu. Wiceminister Czaja powiedział, że resort już niebawem przystąpi do realizacji projektu aktu prawnego łączącego samorząd adwokacki i radcowski w jeden wspólny.

Według Czumy konstytucyjny wymóg sprawowania przez samorządy zawodów zaufania publicznego pieczy nad wykonywaniem tego zawodu "w żaden sposób nie kłóci się z proponowanymi zmianami". Podkreślił, że projekt był bardzo szeroko konsultowany i wypowiedziało się o nim około 600 organizacji. "Dlatego nie przypuszczam, żeby był większy opór przy jego wdrażaniu" - dodał.

Według b. ministra sprawiedliwości, posła Zbigniewa Ziobry (PiS) zaproponowane przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę rozwiązania prawne dotyczące dostępu do zawodów prawniczych są tożsame z propozycjami PiS w ustawie znajdującej się w Sejmie.

Projekt ustawy o państwowym egzaminie prawniczym przygotowany w resorcie sprawiedliwości zakłada m.in. skrócenie aplikacji prawniczej, mniej pytań w teście egzaminacyjnym i szerszy katalog uprawnionych do wpisu na listy samorządów prawniczych, a także dopuszczenie świadczenia usług przez doradców prawnych.

Pytany o ten projekt na konferencji prasowej w Białymstoku Zbigniew Ziobro przypomniał, że w Sejmie znajduje się przygotowany przez PiS projekt ustawy wprowadzającej trzy stopnie licencji prawniczych, które uprawniałyby do świadczenia usług prawniczych. "To projekty tożsame, z pewnymi modyfikacjami" - powiedział Ziobro, proszony o ocenę propozycji resortu sprawiedliwości.

W jego ocenie "niepokój budzi" jednak np. propozycja konieczności zdawania egzaminu zawodowego "przez wszystkich", czyli - jak mówił Ziobro - także przez osoby z tytułami doktorskimi i po egzaminach na aplikacjach. "Jeśli tak, to jest to krok wstecz" - mówił Ziobro.

Reagując na tę wypowiedź, Biuro Informacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości oświadczyło, że nie jest ona zgodna z prawdą.

"Projekt ustawy o państwowych egzaminach prawniczych, przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości nie zmienia regulacji wprowadzanych przez ustawę z dnia 20 lutego 2009 r. (która wchodzi w życie 25 marca 2009 r.), dających możliwość wpisania się na listę radców prawnych lub adwokatów doktorom nauk prawnych, osób, które zdały egzamin sędziowski bądź prokuratorski po wykazaniu się praktyką w stosowaniu prawa" - napisano w specjalnym komunikacie.

Resort podkreślił, że projekt tej ustawy przewiduje natomiast możliwość przystąpienia do egzaminu prawniczego II stopnia przez doktorów nauk prawnych i osoby po egzaminie sędziowskim bądź prokuratorskim, które nie mogą wykazać się praktyką zawodową. Zdanie egzaminu prawniczego otworzy im drogę wpisania się na listę wybranej korporacji prawniczej (adwokackiej bądź radcowskiej).

Na konferencji w Białymstoku Ziobro zapewniał, że każde rozwiązanie zapewniające szerszy dostęp młodych ludzi do zawodów prawniczych będzie przez PiS popierane. Pytany o propozycję dostępu do świadczenia usług przez doradców prawnych powiedział, że to tożsame rozwiązanie z tym, które jest w ustawie przygotowanej przez jego ugrupowanie.

"Trudno by PiS nie popierał czegoś, co już PiS zaproponował" - tak odpowiedział na pytanie, czy w tej sytuacji jego ugrupowanie będzie popierało w Sejmie rozwiązania, jeśli rząd przygotuje ustawę.

Obecny na konferencji poseł PiS Mariusz Kamiński dodał, że projekt tej partii jest w pracach komisji sejmowych. "Mam nadzieję, że skoro jest on już w Sejmie, to posłowie PO lepiej spojrzą na jego założenia i będziemy mogli to zrobić, co o pół roku przyspieszy nam prace i rozwiązanie szybciej wejdzie w życie" - dodał Kamiński.

pap, em, keb

Skandal! Korwin-Mikke kpi ze zmarłej!