W niedzielę w TVN24 Giertych ujawnił, że jego kancelaria adwokacka przygotowywała ekspertyzy dla rady nadzorczej i zarządu Telewizji Polskiej. Nie uzyskał za nie żadnego wynagrodzenia.
Jak wyjaśnił Giertych, ekspertyzy dotyczyły dwóch konkretnych spraw. Po pierwsze, czy rada nadzorcza może podejmować decyzje w sytuacji, gdy jeden z jej członków rezygnuje. Po drugie, czy rada nadzorcza może wielokrotnie zawieszać zarząd.
W grudniu ub.r. rada nadzorcza TVP zdecydowała o zawieszeniu na trzy miesiące zarządu telewizji publicznej. Jednak tuż przed tą decyzją z rady nadzorczej zrezygnował jeden z jej członków.
Termin zawieszenia prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego oraz wiceprezesów Sławomira Siwka i Marcina Bochenka minął 19 marca. Jednak dwa tygodnie temu na wniosek członków rady rekomendowanych przez LPR i Samoobronę zawieszenie przedłużono na kolejne trzy miesiące.
W ubiegłym tygodniu warszawski sąd wpisał w Krajowym Rejestrze Sądowym przedłużenie zawieszenia zarządu TVP do 19 czerwca. O trzy miesiące przedłużono też status Piotra Farfała jako p.o. prezesa TVP (do KRS nie wpłynął jeszcze wniosek w tej sprawie).
Pytany o doniesienia mediów, że Giertych mógłby został prokurentem w TVP, odparł on, że nie zamierza przyjmować "żadnych stanowisk w TVP ani w innej spółce". "Jest to zakazane ustawą Prawo o adwokaturze" - podkreślił były wicepremier.
pap, keb