Jak wyjaśniał wnioskodawca projektu Witold Gintowt-Dziewałtowski, subwencja dla PO zostałaby obniżona o 44 proc., dla PiS - o 41 proc., dla SLD - o 11 proc., a dla PSL - o 7 proc.
W związku z tym, że subwencja budżetowa dla partii wypłacana jest w czterech ratach, komisja przyjęła przepis, że pierwsza z rat będzie wypłacona na starych zasadach, a kolejne już według zmienionych.
Andrzej Dera (PiS) proponował poprawkę, która zakładała, że od czerwca 2009 roku wszystkie partie miałyby subwencje obniżone o 30 proc. Marek Borowski (SdPl-NL) chciał, aby większe partie miały subwencję obniżoną o 40 proc., a mniejsze od 9 do 5 proc. Poprawki te zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Zdaniem Dery, proponowane zmiany w subwencjach dla partii "są niezgodne z konstytucją i elementarnymi zasadami prawnymi". "Partie dostały już decyzję o przyznaniu subwencji i zgodnie z ustawą o finansowaniu partii jest ona przyznawana w stosunku rocznym" - argumentował.
Wiele emocji wywołał tryb pracy nad projektem. Posłowie PiS zgłaszali liczne poprawki oraz wnioski o ekspertyzy. Wszystkie one zostały odrzucone.
"Nie widzę powodu, żebyśmy procedowali pod takim pręgierzem czasu, tylko dlatego, że marszałek powiedział, że do godz. 20 trzeba coś skończyć" - mówił Zbigniew Girzyński (PiS).
"Jeżeli pan się odwołuje do demokracji, to niech pan pamięta, że podstawową zasadą demokracji jest to, że większość po prostu ma rację" - odpowiedział szef komisji Zbigniew Chlebowski (PO).
Ponadto, aby zdążyć jeszcze z drugim czytaniem projektu na czwartkowy wieczór, z pierwotnej propozycji Lewicy pozostały jedynie kwestie mówiące o finansowaniu partii. Na później odłożono na przykład dyskusję nad funduszem eksperckim partii politycznych.ND, ab, PAP