"To nie jest pierwszy taki przypadek, ale ja po raz pierwszy chcę o tym głośno i wyraźnie powiedzieć" - powiedział Tusk podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy.
"Nie jesteśmy na tyle silni, nie jesteśmy mocarstwem które stać na takie błędy" - dodał premier.
"Serdecznie bym prosił tych polityków, szczególnie z tej najbardziej zaciekłej opozycji, że jeśli nie potrafią pomóc z różnych względów - np. uprzedzeń, albo niezdolności do współpracy, jeśli nie rozumieją na czym polega to praktyczne wyzwanie w polskiej polityce, to dzisiaj błagam o jedno - żeby nie przeszkadzali - powiedział w sobotę Tusk na Radzie Krajowej PO.
[mm_1]]Premier mówił też o gorącej sprawie finansowania partii politycznych. Oznajmił, że jego partia będzie szukała innych niż zmniejszenie finansowania partii sposobów "ograniczania nieuzasadnionych przywilejów polityków".
Podkreślił, że piątkowa decyzja Sejmu o ograniczeniu finansowania partii to zwycięstwo polegające na "ograniczeniu przywilejów polityki", lecz "ma ono gorzki smak", bo "nie jest 100-procentowe". Jak zaznaczył dzień po dniu PO spełnia obietnice wyborcze i swoje cele.
"Mimo histerycznego boju ze strony PiS udało się ograniczyć finansowanie partii" - powiedział.
Jego zdaniem, udało się dać przykład, że w polskiej polityce jest możliwe, to co wcześniej wydawało się niemożliwe, czyli, że politycy "sami sobie skutecznie odbierają przywileje".
"PiS po raz kolejny pokazał, że dla niego polityka to walka przede wszystkim o własne przywileje" - mówił. "Wczoraj mieliśmy do czynienia z przykładem interesowności w polityce, jakiej nikt dotąd w polskiej polityce nie widział" - dodał.
Podkreślił, że potrzebne jest "odebranie szczególnej formy immunitetu, który czyni polityka w Polsce ciągle bezkarnym".[mm_2]] [[mm_3]]Premier zapowiedział też, że - oprócz kampanii do PE - Rada Krajowa zajmie się oceną działalności Instytutu Pamięci Narodowej.
"Nie pozwolę, aby 20 lat po obaleniu komunizmu niszczono to, co w Polsce jest tak ważne" - mówił premier, odnosząc się do kontrowersyjnej książki "Lech Wałęsa. Idea i historia", której autorem jest młody, związany z IPN historyk, Paweł Zyzak.
Według Tuska, sposób funkcjonowania IPN stał się dla "wielu Polaków trudny do zniesienia".
Prace kolegium Instytutu Pamięci Narodowej powinny być odpolitycznione. "Chciałbym żeby IPN skutecznie zajął się ściganiem zbrodni komunistycznych. Dzisiaj mamy w Polsce poczucie, że niektórzy ludzie w Instytucie zajmują się ściganiem zupełnie kogoś innego, kogoś, kto był największą ofiarą komunistycznej opresji" - zaznaczył Tusk.
Jego zdaniem, obowiązkiem PO jest "przywrócenie elementarnego ładu w tej kwestii", a to wymaga "odpolitycznienia i odideologizowania" prac kolegium IPN. Powinno ono - zdaniem Tuska - spełniać rolę "merytorycznego, obywatelskiego i moralnego" nadzoru nad Instytutem.
Według premiera, politycy nie powinni decydować o przyszłości IPN "zawsze wtedy gdy nie podoba się im jakaś publikacja". "Nie będę akceptował projektów, aby likwidować instytucje bo powstają w niej publikacje, które nam nie odpowiadają" - zaznaczył.
W ocenie Tuska należy gwarantować w Polsce wolność słowa i badań naukowych. "Nie możemy ulec pokusie formułowania, jedynie słusznych racji" - mówił.
"Nikt nie skłoni PO do żadnej formy zamachu na prawa obywateli, w tym prawa do mówienia rzeczy niemądrych" - ocenił. Zapowiedział również, że "polski rząd nie będzie nadzorował prac magisterskich". Jego zdaniem, trzeba przywrócić "prawdziwy, obywatelski nadzór" nad instytucjami, tak żeby "nie wyrodniały w ideologicznym zapale".
Toczy się dzisiaj w Polsce wielka bitwa o prawdę i pamięć - mówił premier Donald Tusk w swoim sobotnim wystąpieniu. "Nie może być tak, żeby w Polsce były plugawione żywe pomniki historii" - oświadczył szef rządu.
"Toczy się w Polsce wielka bitwa o prawdę, o najbardziej do niedawna wydawałoby się czytelne elementy tej prawdy. Nie można dopuścić do tego, aby ktoś historię naszego narodu, najwspanialszą kartę naszej narodowej historii pisał na nowo pod zamówienie polityczne tych, którzy mają kompleksy wynikające z ich pasywności w tamtym czasie" - powiedział szef rządu.
Nie sposób dzisiaj przemilczeć - mówił premier - trudnego i bolesnego tematu jakim jest "kwestia pamięci historycznej i działania instytucji, które są odpowiedzialne za kultywowanie pamięci narodowej".
"Jeśli rozmawiamy o wielkiej polskiej ofensywie (...) w 20 lat po obaleniu komunizmu w Polsce, to musimy dzisiaj jeszcze raz przypomnieć kto jest bohaterem naszej narodowej legendy, kto naprawdę stał na czele tego wielkiego ruchu, który wyzwolił wielką cześć Europy od komunistycznego zniewolenia. Ten człowiek nazywa się Lech Wałęsa" - powiedział Tusk. Oczernia się dzisiaj - mówił Tusk - nie tylko legendę solidarności, ale też "żywego człowieka, (...) prostego człowieka, który swoje proste życie poświęcił dla Polski".
"Oczernia się także nasze poczucie elementarnej przyzwoitości. Polska może wygrać te 20 lat pod jednym warunkiem: że będziemy potrafili czczić własną legendę i własną historię. Nie może być tak, że w Polsce te żywe pomniki wspaniałej historii są plugawione mimo, że są honorowane wszędzie poza granicami Polski" - powiedział Tusk.
Jeśli ktoś będzie chciał wmówić, że to bracia Kaczyńscy, a nie Lech Wałęsa, przeskoczyli przez wysoki płot w stoczni, to nikt w to nie uwierzy. Nikomu nie uda się napisać na nowo historii - dodał.
Tusk zapewnił też, że odwet nigdy nie będzie celem dla jego partii. "Wyższość PO nad PiS polega na tym, że my odwetu nie będziemy stosowali (...) na zło nie odpowiada się złem, alternatywą dla zła jest dobro" - podkreślił premier.W marcu zarząd krajowy PO przyjął rekomendacje kandydatów partii w wyborach do PE. Regiony nie zgłosiły poprawek do list, dlatego zatwierdzenie ich przez Radę Krajową było jedynie formalnością.
Rada przyjęła je jednogłośnie. Na listach są m.in. Danuta Huebner, Jerzy Buzek, Róża Thun i Marian Krzaklewski. Przyjęcie list zakończyło posiedzenie Rady Krajowej PO.