Niedźwieckiego poparło 5 843 mieszkańców Zduńskiej Woli, a Brodzkiego 5 822. Głosowano w 24 obwodowych komisjach wyborczych, w tym w dwóch obwodach odrębnych - w szpitalu i domu pomocy społecznej.
Po zliczeniu wyników z 23 komisji wyborczych o 155 głosów więcej miał na koncie Brodzki. Jako ostatnie liczone były głosy oddane w komisji nr 18 mieszczącej się w Gimnazjum nr 2 przy ul. Łaskiej. W tym okręgu Niedźwieckiego poparło 402 wyborców, a Brodzkiego 226. To przesądziło o zwycięstwie tego pierwszego.
Uprawnionych do głosowania było 36 127 mieszkańców Zduńskiej Woli. W sumie wydano 11 883 karty do głosowania. 218 głosów komisja wyborcza uznała za nieważne. Frekwencja wyniosła 33 proc.
Poprzedni prezydent miasta Zenon Rzeźniczak został odwołany w październiku ub. roku w referendum po tym, jak prokuratura postawiła mu 20 zarzutów - m.in. przyjęcia łapówek w wysokości 200 tys. zł, przekroczenia uprawnień prezydenta miasta oraz nadużycia uprawnień podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi.
Niedźwiecki (brat znanego prezentera radiowego) był jednym z inicjatorów przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Rzeźniczaka. Do niedawna był działaczem miejscowej PO. Pod koniec marca został jednak z niej usunięty, bo zdecydował się na start w kwietniowych wyborach. Tymczasem Platforma postawiła na innego kandydata - dyrektora szkoły muzycznej w Zduńskiej Woli i b. członka PZPR Jana Bizonia.
Brodzki był wiceprezydentem miasta za rządów Rzeźniczaka.
Pierwsza tura przyspieszonych wyborów odbyła się 5 kwietnia, jednak żaden z sześciu kandydatów na prezydenta Zduńskiej Woli nie uzyskał w niej ponad 50 proc. głosów. Największe poparcie otrzymali wówczas Niedźwiecki - 3586 głosów, czyli 33,29 proc. i Brodzki - 2619 głosów (24,31 proc.).
Od czasu odwołania Rzeźniczaka liczącą 44 tys. mieszkańców Zduńską Wolą zarządzał komisarz. Dwie tury przedterminowych wyborów kosztowały w sumie ok. 100 tys. zł.pap, em