PiS chce nowelizacji budżetu

PiS chce nowelizacji budżetu

Dodano:   /  Zmieniono: 
A.Jagielak/Wprost 
PiS chce rozszerzenia porządku obecnego posiedzenia Sejmu o projekt rezolucji wzywającej rząd do przygotowania do końca maja nowelizacji ustawy budżetowej. Marszałek Sejmu zapowiada, że jeśli PiS złoży formalny wniosek w tej sprawie, to zostanie on skierowany do Komisji Finansów.

Niedługo po rozpoczęciu posiedzenia Sejmu, posłanka PiS Aleksandra Natalli-Świat złożyła wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, aby wprowadzić do porządku obrad przygotowany przez jej klub projekt rezolucji "wzywającej rząd do przygotowania do końca maja nowelizacji ustawy budżetowej i  przedstawienia sejmowi aktualnej sytuacji budżetowej w kraju".

"W tej chwili ta najważniejsza ustawa, która powinna decydować o tym, jak będą wydatkowane środki publiczne, nie jest ustawą - to jest dzieło z zakresu literatury science-fiction" - oceniła posłanka PiS.

Jak mówiła, podporządkowywanie przez rząd działań dotyczących gospodarki celom politycznym, przesuwanie nowelizacji budżetu "na później, byle się zmieścić po wyborach do Parlamentu Europejskiego, szkodzi polskiej gospodarce". "Potrzebna nam jest realna ustawa budżetowa" - dodała Natalli-Świat.

Na późniejszej konferencji prasowej zwróciła uwagę, jeśli ustawa budżetowa zakłada 3,7 proc. wzrostu PKB, to "czy można mówić jeszcze o tym, że ktokolwiek wierzy, iż takie założenia będą zrealizowane, takie będą dochody i takie będą mogły być wydatki budżetu państwa".

Zaznaczyła, że kiedy jest kryzys gospodarczy, zamiast intensyfikować wydatkowanie środków publicznych, rząd podejmuje działania, które te wydatki spowalniają.

"Nie ma dzisiaj ustawy budżetowej. Zamiast efektywnym wydawaniem środków publicznych wspierać polska gospodarkę, wspierać wielkość zatrudnienia i pomagać firmom, mamy sytuację, w której rząd poprzez zaniechanie działa, tak na prawdę, na szkodę gospodarki" - powiedziała posłanka PiS.

W jej ocenie, to co robi rząd jest podporządkowanie polskich interesów gospodarczych działaniom politycznym.

Następny wniosek złożył Tadeusz Cymański (PiS) domagając się z kolei informacji rządu na temat manifestacji stoczniowców przed Pałacem Kultury i  Nauki podczas ubiegłotygodniowego kongresu Europejskiej Partii Ludowej.

Jak dodał, dodatkowym argumentem dla jego wniosku jest postępowanie policji wobec związkowców z Sierpnia'80, którzy w poniedziałek okupowali biura poselskie polityków PO w kilku miastach w kraju. "Prawo do protestu jest źrenicą demokracji" - podkreślił Cymański.

Na wystąpienia przedstawicieli PiS zareagował poseł PO Sławomir Nitras (PO). Podkreślił, że minister finansów Jacek Rostowski na najbliższym posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych ma przedstawić informację dotyczącą budżetu, której domaga się PiS. Komisja zbiera się w czwartek.

"Chciałbym, abyśmy pracowali w trybie normalnym, a nie traktowali pierwszego dnia posiedzenia Sejmu jako momentu, w którym stajemy na czele buntu społecznego. To jest rzecz najgorsza jaka może się zdarzyć" - powiedział Nitras.

Następnie marszałek Sejmu ogłosił przerwę i zwołał posiedzenie Konwentu Seniorów. Po przerwie Komorowski poinformował, że klub PiS nie zgłosił formalnie wniosku o uzupełnienie porządku obrad Sejmu.

"Jeśli wpłynie wniosek klubu PiS, zamierzam skierować go do Komisji Finansów Publicznych, która w dniu jutrzejszym ma się spotkać dokładnie w tej sprawie" -  zapowiedział Komorowski. Wniosek Cymańskiego - dodał marszałek - zostanie z  kolei skierowany do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Odnosząc się do propozycji PiS wezwania rządu do przygotowania nowelizacji ustawy budżetowej, szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak ocenił, że  "na razie nie ma potrzeby nowelizowania budżetu".

"Idziemy zgodnie z harmonogramem wydatków przygotowanym przez Ministerstwo Finansów, wykonujemy cięcia budżetowe, które założyliśmy. Nie ma na razie żadnego zagrożenia dla wykonania budżetu" - powiedział Nowak w TVN24.

Wniosek PiS nazwał "wyborczym" i "populistycznym". Odnosząc się do  pesymistycznych dla Polski prognoz gospodarczych, które opublikowała Komisja Europejska, podkreślił, że analizy KE "nie uwzględniają części istotnych wskaźników", jak np. niższy niż przewidywano spadek produkcji przemysłowej. Przypomniał, że z prognozami KE nie zgadza się minister finansów.

Komentując wniosek posła Cymańskiego Nowak powiedział, że informacja w  sprawie ubiegłotygodniowej manifestacji stoczniowców w Warszawie zostanie przedstawiona na posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Pytany, czy zostanie również przedstawiona na forum Sejmu, Nowak odparł: "nie wiem, czy jest sens robienia politycznej zadymy na sali sejmowej". "Uważam, że  intencje wnioskodawców nie są szczere" - dodał.

Zapewnił, że rząd "nie ma nic do ukrycia", a policja działała "zdecydowanie", "sprawnie" i "w granicach prawa".

"Świętym prawem wolnego państwa jest manifestować, ale (...) jeżeli ktoś łamie prawo, musi się liczyć z konsekwencjami" - powiedział Nowak oceniając, że  stoczniowcy złamali prawo, kiedy zaatakowali policję. "Nie można pozwalać na to, żeby jakieś zorganizowane grupy były wyjęte ponad prawo" - zaznaczył.

azb, ND, pap