Szef rządu wyraził nadzieję, że polska dyplomacja będzie dalej skutecznie działać na rzecz większych środków finansowych dla Partnerstwa Wschodniego.
Unia Europejska i sześć byłych republik radzieckich powołały na szczycie w Pradze Partnerstwo Wschodnie - polsko-szwedzką inicjatywę zacieśnienia współpracy Unii z jej wschodnimi sąsiadami. W programie Partnerstwa uczestniczą: Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Ukraina i Białoruś.
Głównym celem Partnerstwa ma być stworzenie warunków koniecznych do przyspieszenia politycznego stowarzyszenia i dalszej integracji gospodarczej między UE a zainteresowanymi państwami partnerskimi. Nowe umowy stowarzyszeniowe będą obejmować - według deklaracji - ustanowienie pogłębionych i kompleksowych stref wolnego handlu.
"Na szczycie przyklepano to, o co się staraliśmy przez wiele miesięcy, a można powiedzieć, że przez wiele lat. Partnerstwo Wschodnie to nie jest jakaś szczególna pomoc dla rządów państw (partnerskich), ale ma ułatwić życie i przybliżyć do Europy i standardów europejskich ludzi żyjących za polską i europejską wschodnią granicą" - powiedział w piątek Tusk.
Przywódcy unijni już na marcowym szczycie UE zdecydowali o przeznaczeniu na Partnerstwo Wschodnie dodatkowych 600 mln euro do końca 2013 roku. Jest to tylko część środków, jakie UE zamierza wydać na współpracę ze wschodnimi partnerami. Już wcześniej, negocjując budżet na lata 2007-2013, przywódcy przeznaczyli na bilateralną współpracę z sąsiadami Unii 12 mld euro, w tym np. na Ukrainę 494 mln euro do 2010 roku.
Tusk zapewnił, że rząd polski będzie dalej pracował, aby jeszcze więcej środków finansowych i "jeszcze więcej energii" przekazać krajom uczestniczącym w Partnerstwie Wschodnim.
Premier przyznał, że jego poprzednicy na stanowisku szefa rządu, również pracowali nad pomysłem Partnerstwa Wschodniego. "Nam udało się ten projekt wdrożyć, znaleźć partnera - Szwecję. Dzięki temu przyniosło to efekt" - zaznaczył.
Pytany, czy można mówić o sukcesie Polski na arenie europejskiej Tusk powiedział: "Nie ma powodu, żeby były fanfary i sztuczne ognie. Nie oceniam tego w kategoriach wielkiego zwycięstwa Polski. Naprawianie, podwyższanie standardów życia, działania instytucji państwowych na Wschodzie jest na pewno lepszym działaniem niż nieustanne powtarzanie, że nasi wschodni partnerzy muszą się znaleźć kiedyś w Unii".
Premier podkreślił też, że dla rządu, niezwykle ważne jest, aby np. Polacy na Białorusi i opozycja demokratyczna w tym kraju mogły funkcjonować według standardów europejskich, a także aby przywrócić ruch bezwizowy.
ND, PAP