Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek, sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Bydgoszczy - "nie wcześniej niż w poniedziałek". Małek uzasadnił, że to bydgoski sąd jest właściwy do rozpatrywania pozwu, ponieważ Czarnecki w pozwie jako miejsce zamieszkania podał właśnie to miasto.
Czarnecki chce, aby Wałęsa przeprosił go za naruszenie dóbr osobistych oraz sprostował nieprawdziwe - według niego - informacje. Chodzi o dwie wypowiedzi Wałęsy o Czarneckim: że "nie walczył za ojczyznę, przyjechał kiedy Polska była gotowa" (TVN24) oraz że "robi blogi za pieniądze" ("Dziennik").
Czarnecki napisał we wniosku o rozpatrzenie sprawy, że przytoczone wypowiedzi są "oczywistą nieprawdą" i mają go dyskredytować jako kandydata do PE.
Polityk domaga się opublikowania płatnego ogłoszenia w TVN, TVN24, TVP Info między godz. 17 a 20. Chce też, aby Wałęsa opublikował płatne ogłoszenie z przeprosinami w "Dzienniku", "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej" i "Naszym Dzienniku".
W pozwie Czarnecki wnioskuje, aby na świadków jego opozycyjnej działalności powołać wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę, ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego oraz wydawcę z czasów podziemia Tomasza Doleckiego z Warszawy.
"Miło mi, że pan wicepremier Schetyna mimo istotnych różnic politycznych, które nas dzielą, zadeklarował, że będzie świadczył o tym, że walczyłem o wolną Polskę w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów" - powiedział Czarnecki w piątek dziennikarzom przed gmachem sądu.
Jak zaznaczył, działał na rzecz wolnej Polski w ramach NZS od stanu wojennego do 1988 r. "Byłem zatrzymywany w stanie wojennym. Miałem kolegium do spraw wykroczeń, miałem rewizje" - oświadczył.
Czarnecki pierwotnie zapowiadał, że wytoczy proces b. prezydentowi za wypowiedź w TVN24, w której kwestionował jego opozycyjną działalność.
"Czarnecki powinien powiedzieć, że nie walczył o Polskę, przyjechał kiedy Polska była już gotowa i teraz cwaniaka udaje i bez przerwy skacze tam, gdzie może się załapać. Dlatego niech on mnie nie poucza, bo ja walczyłem patriotycznie, walczę i będę walczyć, a on tylko się przyssywa tam, gdzie można wyssać z Polski coś" - mówił Wałęsa.
Europoseł poczuł się dotknięty również późniejszym wywiadem Wałęsy dla "Dziennika", zwłaszcza słowami o braniu pieniędzy za pisanie bloga.
"Niech Czarnecki zauważy, że on ma trzy razy więcej pensji jak ja, były prezydent. Jak ja wywalczyłem Polskę, to on przyjechał kandydować i to raz z Samoobrony, raz z ZChN-u, a innym razem z zupełnie innej partii. To on ma fatalne podstawy i robi blogi za pieniądze, a nie ja" - twierdził b. prezydent.ND, PAP, keb