Według Zaremby, który niedawno opuścił szeregi Platformy, szwagier posła radny Szczecina Paweł Gzyl w ciągu roku wzbogacił się o 1,5 mln zł, nie wykazując w swym oświadczeniu majątkowym źródła dochodu.
"Czy ma pan wiedzę o tym, że na koniec 2007 roku zasoby pieniężne i wartość posiadanych przez pańskiego szwagra zasobów powiększyły się w stosunku do 2006 roku o ponad 1,5 mln złotych, a jednocześnie w jego oświadczeniu majątkowym nie zostały wskazane żadne miarodajne źródła jego sfinansowania?" - pytał na konferencji prasowej w Szczecinie Zaremba.
Jak dodał, liczy na to, że sam Nitras ujawni swoje "działania z biznesem". Mówił m.in. o zamiłowaniu posła do luksusu, drogich samochodów i garniturów.
Nitras komentując słowa Zaremby powiedział dziennikarzom, że nie pozwoli, by ten - "korzystając z jego osoby - robił sobie kampanię wyborczą".
Przyznał, że lubi dobre samochody i jeździ pięcioletnim autem wartym 90 tys. zł. Mieszka w 84-metrowym mieszkaniu z żoną i dwójką dzieci oraz psem i królikiem. Na kupno mieszkania zaciągnął kredyt. Ocenił, że jego garnitury kosztują zapewne tyle co Zaremby, a że lepiej leżą - to kwestia figury.
Nitras dodał, że mąż siostry jego żony został radnym Szczecina bez jego wsparcia. Podkreślił, że nie zna stanu jego majątku. Według jego wiedzy jednak - mówił Nitras - znaczny wzrost wartości majątku Gzyla wynika m.in. z podziału spadku po jego zmarłej matce oraz po darowiźnie od ojca. Nazywanie Gzyla moją rodziną to nadużycie - podkreślił polityk PO.
"Nie mam zamiaru odpowiadać na kretyńskie pytania senatora Zaremby" - dodał.
Pytany o związki z biznesem Nitras odparł, że jako parlamentarzysta jest zainteresowany gospodarką i zamierza też tą dziedziną zajmować się w PE. Mam kontakty stałe, transparentne ze szczecińskimi firmami, to mój obowiązek - zaznaczył poseł. Zapowiedział, że będzie domagać się od Zaremby przeprosin w sądzie.
Kilka dni temu Zaremba powiedział dziennikarzom, że rusztowania likwidowanej Stoczni Szczecińskiej Nowa kupili znajomi Nitrasa. Jego zdaniem cena, jaka zapłacili, była niższa niż rynkowa. W poniedziałek przeprosin od Zaremby zażądał zarząd firmy, która kupiła rusztowania. Senator podkreślił, że nie widzi podstaw do przeprosin.
ND, PAP