Obradujący w stolicy Hiszpanii Komitet Ministrów RE potwierdził, że w wyścigu o fotel szefa tej organizacji wezmą udział tylko dwaj kandydaci - b. polski premier i b. premier Norwegii Thorbjoern Jagland.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział, że podczas obrad Komitetu Ministrów RE Belgowie zgłosili wniosek o rozszerzenie listy kandydatów na stanowisko sekretarza generalnego RE. Wniosek ten jednak nie uzyskał poparcia przedstawicieli większości krajów obecnych w Madrycie.
Sikorski pytany w TVN24 czy wybór szefa Rady Europy może zostać przesunięty na jesień odparł, że są to na razie spekulacje, natomiast - jak zaznaczył - ważne jest to, iż w Madrycie udało się podtrzymać wcześniejsze postanowienie Komitetu Ministrów, że jest tylko dwóch kandydatów na stanowisko sekretarza generalnego RE.
"W głosowaniu w stosunku 40 do 7 zatwierdziliśmy krótką listę, tzn. tylko dwóch kandydatów, co oznacza, że Włodzimierz Cimoszewicz jest mocnym kandydatem i ma większe szanse - niż to się wydawało jeszcze kilka tygodni temu - na objęcie stanowiska sekretarza generalnego RE" - podkreślił szef polskiego MSZ.
Jak dodał, gratulował już Cimoszewiczowi. Zdaniem Sikorskiego to taktyczne zwycięstwo w Madrycie pokazuje, że wtedy, gdy "działamy, nie zważając na podziały polityczne, czy nawet jakieś sympatie osobiste i popieramy Polaków, to wygrywamy".
Minister spraw zagranicznych pytany, kto ma teraz większe szanse - Cimoszewicz czy były norweski premier - w walce o fotel szefa RE odparł, że jest to "wyścig łeb w łeb".
W kwietniu w tajnym głosowaniu Komitetu Ministrów Cimoszewicz otrzymał 32 głosy, zaś jego kontrkandydat Jagland - 34 głosy. Nowy sekretarz generalny zostanie wybrany pod koniec czerwca na sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Sikorski pytany, dlaczego Cimoszewicz nie podoba się Rosji odparł, że tak napisała tylko jedna z gazet, więc trzeba "zachować wstrzemięźliwość". Wtorkowy "Dziennik" podał, że Rosja próbuje zablokować kandydaturę Cimoszewicza na nowego sekretarza generalnego Rady Europy. Zdaniem tej gazety Rosja obawia się, że b. polski premier wykorzysta strasburską organizację, aby napiętnować łamanie przez Kreml praw człowieka.
"Włodzimierz Cimoszewicz był w Moskwie, przekonywał do swojej kandydatury. Dopiero teraz, gdy już mamy pewność, że jest tylko dwóch kandydatów, kraje, a w drugim rzędzie ich reprezentacje parlamentarne, będą na nowo określać swoje stanowiska" - zapowiedział Sikorski.
W ocenie szefa MSZ nie można łączyć ze sobą wystawienia przez Polskę kandydatury Cimoszewicza na sekretarza generalnego RE z zaproponowaniem byłego premiera Jerzego Buzka na stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego. "To są naprawdę dwa różne fortepiany, na których gramy" - podkreślił. Ocenił też, że Polska dobrze robi obstawiając obydwie możliwości.
We wtorek Sikorski wziął udział w spotkaniu Komitetu Ministrów Rady Europy w Madrycie, co było kolejną okazją dla Polski do promowania kandydatury Cimoszewicza na sekretarza generalnego tej organizacji.
Podczas rozmów ministrów w Madrycie pojawił się temat samej procedury wyboru nowego sekretarza generalnego RE, gdyż m.in. parlamentarzyści Rady skrytykowali pod koniec kwietnia postanowienie Komitetu Ministrów, który rekomendował na stanowisko przyszłego sekretarza generalnego tylko dwóch kandydatów - byłych premierów Polski i Norwegii.
Zgromadzenie Parlamentarne RE domagało się możliwości wskazania nowego sekretarza generalnego na podstawie większego wyboru. Parlamentarzyści chcieli, by komitet rozważył swoją decyzję i dodał do listy kandydatów dwóch spośród członków zgromadzenia - belgijskiego chadeka Luca van den Brande i węgierskiego liberała Matyasa Eorsi. Obaj politycy znajdowali się na wstępnej liście, nad którą pracował komitet, i zostali wyeliminowani.
Tematami spotkania ministrów w stolicy Hiszpanii są także kwestie zwiększenia skuteczności kontroli systemu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz współpraca Rady Europy z Unią Europejską.
Rada Europy powstała w 1949 roku, skupia 47 państw. Status obserwatora mają: Japonia, Kanada, Meksyk, Stany Zjednoczone, Stolica Apostolska.
Celem Rady Europy jest przede wszystkim ochrona praw człowieka, demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Od 1989 roku Rada Europy pomagała też krajom Europy Środkowej i Wschodniej w przeprowadzaniu i umacnianiu reform politycznych, prawnych i konstytucyjnych, wprowadzanych równolegle do reform gospodarczych.
ND, PAP