List otwarty do premiera skierowali we wtorek przedstawiciele m.in. Związku Stowarzyszeń Osób Represjonowanych w latach 1980- 1990, Stowarzyszenia "Godność", Związku "Solidarność" Polskich Kombatantów, Stowarzyszenia Rodzin Grudnia 1970 oraz delegaci na I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "S".
"Decyzja ta (o przeniesieniu części uroczystości do Krakowa- PAP) niweczy tak potrzebny Europie solidaryzm zrodzony wśród Polaków. Nadzieje na wspólną refleksję o przeszłości dla przyszłości zostaną przekreślone jednym niepoważnym postanowieniem" - napisano w liście.
Prezes Związku Stowarzyszeń Osób Represjonowanych w latach 1980-1990, Bogusław Gołąb powiedział dziennikarzom, że "list jest wołaniem o dialog".
"Dialog jest możliwy, jest niezbędnym elementem rządzenia w demokracji, ale tylko pod warunkiem, że będzie prowadzony na gruncie prawdy i poszanowania człowieka" - czytamy w liście.
Gołąb powiedział, że byli opozycjoniści chcą "żeby pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców stanęli przywódcy wolnych państw, bo izolowanie ich jest dla nas goryczą". "Chodzi nam o to, żeby przywódcy państw byli razem z obywatelami, którzy zrzucali jarzma niewoli" - dodał.
"Nasze wspólne miejsce jest pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku" - podkreślił.
Sekretarz Stowarzyszenia "Godność", Stanisław Fudakowski (m.in. prowadził strajk 13 grudnia 1981r. w stoczni w Gdańsku), powiedział dziennikarzom we wtorek w Gdańsku, że "apeluje do rozsądku premiera w kontekście tego napięcia, które powstało po decyzji o przeniesieniu części uroczystości z Gdańska".
Premier Donald Tusk poinformował w ubiegłym tygodniu, że polityczna część obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca, które miały się odbyć w Gdańsku, zostanie - wobec zapowiedzi manifestacji związkowców z Solidarności - zorganizowana w Krakowie. Na Wawelu odbędzie się szczyt Grupy Wyszehradzkiej.
Pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców planowano spotkanie szefów rządów państw europejskich z młodzieżą.pap, keb