Prezydent jako najwyższy przedstawiciel RP może podjąć decyzję o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe; Rada Ministrów ustala stanowisko Polski, które na unijnym szczycie przedstawia premier - to wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego.
Ponadto wyrok stanowi, że udział prezydenta w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej wymaga współdziałania prezydenta z premierem i właściwym ministrem.
"Najważniejsze jest to, że Trybunał Konstytucyjny potwierdził, iż to rząd ustala stanowisko Polski na szczytach Unii Europejskiej. To jednoznacznie wskazuje na to, że wszystkie osoby, które udadzą się na szczyt powinny prezentować stanowisko rządu" - powiedział Lisek.
Odnosząc się do decyzji TK - że prezydent jako najwyższy przedstawiciel RP może podjąć decyzję o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej - Lisek ocenił, że w tej kwestii Trybunał "schował głowę w piasek".
Zdaniem Liska, jeśli dotyczące szczytów UE spory, których Polacy tak nie lubią, będą się powtarzać - to nie będzie innego wyjścia, jak tylko zmienić konstytucję. Przyznał jednocześnie, że zmiana konstytucji w obecnej sytuacji jest niemożliwa - bo koalicja rządowa nie ma wymaganej większości w Sejmie.
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak również podkreślił, że orzeczenie TK rozstrzygnęło spór kompetencyjny na korzyść rządu. "Trybunał podzielił zapis w konstytucji, że to rząd i premier gości na posiedzeniach Rady Europejskiej i realizuje politykę Polski" - zaznaczył.
ND, PAP