Zdaniem Kalisza dwa organy władzy wykonawczej w Polsce - prezydent i rada ministrów reprezentowana przez premiera - psują przez to system konstytucyjny. Według niego do sporu politycznego zaangażowany został rząd i administracja rządowa oraz kancelaria prezydenta. "Normalnym miejscem do debaty jest debata publiczna w parlamencie, gdzie są kluby parlamentarne i partie polityczne" - przypominał.
Wykorzystywanie przez prezydenta i premiera - w opinii posła - swoich kompetencji do działalności politycznej i partyjnej jest szkodliwe dla państwa. "Również dla nich wybory do Parlamentu Europejskiego nie mają żadnego znaczenia, poza tym, że są elementem walki na urząd prezydenta Polski w 2010 roku" - dodał Kalisz.
Zdaniem posła prezydent wykorzystał konstytucję, by w ostatnim dniu, ostatniego przed wyborami posiedzenia Sejmu wygłosić orędzie. "Tusk tę kampanię wykorzystuje po to, żeby zwalczać PiS, a w szczególności zwalczać Lecha Kaczyńskiego, bo premier chce zostać prezydentem w przyszłym roku. Lech Kaczyński chce natomiast być wtedy ponownie wybrany" - mówił Kalisz.
"To nie jest sytuacja do zaakceptowania na dłuższą metę - taka walka polityczna wewnątrz władzy wykonawczej" - podkreślał Kalisz. Poseł uważa także, że premier nawołując do debaty między kandydatami PO i PiS, pominął inne ugrupowania, przez co pozbawił dużą część polskiego społeczeństwa prawa do debaty.
Zdaniem Kalisza właściwą kampanię w wyborach do PE przygotowują mniejsze partie, w tym SLD, które startuje "dla wartości merytorycznych i ideowych".
Ryszard Kalisz wspierał w Kielcach kampanię ubiegającego się w wyborach do PE o reelekcję, europosła SLD Andrzeja Szejny - lidera małopolsko-świętokrzyskiej listy tej partii. Obaj spotkali się z wyborcami także w Skarżysku-Kamiennej i w Starachowicach. Na Placu Artystów w stolicy województwa świętokrzyskiego zorganizowali plenerową konferencję prasową.pap, keb